General Electric zakłopotał Francuzów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kowalczuk.lukasz.city.index.01.268x400General Electric, jeden z największych na świecie koncernów elektro-przemysłowych, planuje przejąć francuskią spółkę Alstom,  będącą potentatem w produkcji turbin dla energetyki oraz wysoce zaawansowanego technologicznie taboru kolejowego.  Kwotę transakcji, według agencji Bloomberg, szacuje się na 13 mld Euro.  Do transakcji miałoby dojść między dotychczasowym największym udziałowcem Alstomu posiadającym 29,4% udziałów tj. Bouygues - trzecim co do wielkości koncernem budowlanym w Europie, a amerykańską spółką.

Wspomniana kwota transakcji w dniu publikacji tej informacji była o 25% wyższa niż jej bierząca wycena na giełdzie w Paryżu. Inwestorzy szybko zaczęli dyskontować tę informację windując kurs Alstomu o kilkanaście procent, osiągając poziom nawet 28,70 Euro za akcję.
General Electric, który w 2013 roku odnotował 146,04 mld przychodów oraz 26,26 mld USD zysku operacyjnego, może pozwolić sobie na taki kaprys bez większego wysiłku.  Oczywiście byłaby to decyzja strategiczna, która wpłynęłaby na zmianę wektorów i sił ciężkości na światowej, a zwłaszcza europejskiej mapie sektora elektro-przemysłowego.  Taktyka pokonania konkurenta poprzez przejęcie może się w tym przypadku dobrze sprawdzić. Tym bardziej, że General Electric swoją szansę wykorzystuje w najbardziej dogodnym momencie. Akcje Alstomu od zeszłego roku do momentu ogłoszenia informacji o potencjalnym przejęciu spadły o ok. 20%, a sam Alstom boryka się z różnymi trudnościami znanymi nawet z naszego krajowego podwórka. Chodzi między innymi o zakwestionowanie  przez ministrów transakcji kupna przez PKP Intercity 20 pociągów dużych prędkości Pendolino, jeśli nie będą spełniały wymogów prędkości do 250 km/h (obecnie posiadają homologację do 160 km/h). Na chwilę obecną sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli.

Alstom, który w zeszłym roku wygenerował 20,3 mld euro przychodów i 1,4 mld euro zysku operacyjnego, ma na głowie również restrukturyzację. Od listopada ubiegłego roku prezes Patrick Kron oraz zarząd mają za zadanie sprzedaż aktywów o wartości 2 mld euro oraz redukcję zatrudnienia o ok. 1300 pracowników co miałoby do roku 2016 przynieść oszczędności wartości 1,5 mld euro.  Francuski minister gospodarki, Arnaud Montebourg, był jednoznacznie zakłopotany informacjami o możliwym przejęciu strategicznego dla francuskiej gospodarki koncernu przez amerykańskiego potentata. Niedługo po opublikowaniu tych informacji ujawnił, że wraz z premierem Manuelem Vallsem chcą się spotkać z prezesem General Electric. Obawy o przejęcie wynikają z niemiłych doświadczeń w przeszłości, kiedy to Arnaud Montebourg był jeszcze ministrem ds. reindustrializacji walczącym z piratami kapitalizmu. Wówczas to część przedsiębiorstw przejętych w przeszłości przez  zagraniczne koncerny takie jak np. ArcelorMittal,  w czasach kryzysu i spowolnienia koniunktury gospodarczej zwalniała masowo pracowników oraz zamykała nierentowne przedsiębiorstwa, co przekładało się na wzrost bezrobocia we Francji. Takich wydarzeń Panowie chcieliby z pewnością uniknąć w roku wyborczym. Dla Francuzów jednak ostatnio pojawiła się iskierka nadziei pozostania Alstomu w europejskich rękach. Swoje zainteresowanie Alstomem i udziałem w walce deklaruje zaniepokojony planami General Electric niemiecki Siemens, który chce rozmawiać z zarządem francuskiego koncernu na temat „strategicznych możliwości”, informował serwis BBC. 

Dużą wartością dodatnią takiego przejęcia byłby z pewnością efekt synergii, przynajmniej dla europejskich oddziałów GE i Alstoma oraz ich możliwa konsolidacja na otwartym europejskim rynku. Możliwe, że transakcja miałaby duży wpływ na redukcję kosztów oraz znaczące zwiększenie się przychodów grupy GE podczas przyszłościowej poprawy koniunktury gospodarczej w Europie.  Po potwierdzeniu tych doniesień możemy się spodziewać kontynuacji trendu wzrostowego na General Electric trwającego od początku lutego br. i ataku na poziomy  27,50 USD, a może nawet  28 USD. Byki mają dodatkowy argument w postaci znajdującego się powyżej ważonej średniej kroczącej (WMA) już od kilku sesji. Ważnym punktem wsparcia w przypadku najbliższych korekt notowań będzie poziom 26,20 USD. Podczas mocniejszego ruchu spadkowego i bardziej wzmożonego natarcia niedźwiedzi, należałoby zwrócić uwagę na poziom 26 USD. Posiadacze krótkich pozycji w tej sytuacji nie mają zbyt dużo argumentów, zwłaszcza po opublikowanym w połowie kwietnia raporcie GE za pierwszy kwartał, w którym zysk na akcję był nieznacznie ale jednak lepszy od prognoz i wyniósł 0,33 USD na akcję, a przychód był zbliżony do zeszłorocznego i wynosił 34,2 mld USD.

Łukasz Kowalczuk
Specjalista rynku CFD i Forex
City Index