Forum Partnerów SRKB

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

wib.01.400x174Drugą część seminarium towarzyszącego inauguracji Sektorowej Ramy Kwalifikacji dla Sektora Bankowego w Polsce rozpoczęło wystąpienie prezesa Warszawskiego Instytutu Bankowości, Andrzeja Lecha. Prezentacja poswięcona była perspektywom prac legislacyjnych, mających za cel uczynienie z SRKB kwalifikacji na poziomie zarówno Polskiej Ramy Kwalifikacji, jak również jej europejskiego odpowiednika.

– Polska Rama Kwalifikacyjna została opublikowana w 2013 r. – i w tym samym roku Polska złożyła raport referencyjny, czyli zadeklarowano jak będą wdrażane rozwiązania podnoszące polską ramę do ramy europejskiej i jakie rozwiązania systemowe zostaną zrealizowane. (…) Projekt założeń do projektu ustawy oficjalnie pojawił się w sierpniu 2014 r., kilka miesięcy trwały konsultacje kolejnych projektów założeń do projektu ustawy. W najbliższych dniach spodziewamy się, że ten dokument do tego etapu prac legislacyjnych zostanie skierowany. My – Związek Banków Polskich i Warszawski Instytut Bankowości – uczestniczyliśmy bardzo aktywnie w procesie konsultacji założeń do ustawy, wnieśliśmy wiele do tej debaty Teraz, kiedy pojawił się nowy projekt ustawy, nastąpi drugi etap procesu konsultacji. Musimy mieć świadomość, że aktywność w tym procesie będzie również bardzo ważna – mówił prezes WIB.

Andrzej Lech wyraźnie zaznaczył, że samo utworzenie ramy kwalifikacyjnej nie jest i nie może być traktowane jako cel sam w sobie. – Sama rama jest narzędziem. Chodzi oto, aby powstały warunki i system zachęt, ażeby mogły powstawać te kwalifikacje, które rodzą się na rynku, które wynikają z potrzeb dynamicznych zmian – i za którymi system oświaty i szkolnictwa wyższego z natury swojej jest w stanie nadążyć.

150210.wib.01.600x450

Zdaniem przedstawiciela WIB znaczenie tego, co nabywamy w ramach aktywności zawodowej jest na tyle duże, że potrzeba warunków, aby można było te kwalifikacje potwierdzać. – Cały ten system jest skierowany na to, aby kwalifikacje pochodzące z edukacji pozaformalnej i nieformalnej uzyskały jednakowy status z tymi pozyskanymi w ramach edukacji formalnej. Z tego punktu widzenia proces regulacyjny i ustawa jest bardzo potrzebna – ocenił prezes Lech.

W jaki sposób wspomniane idee znajdują odzwierciedlenie w propozycjach do zmian legislacyjnych? Zgodnie z założeniami do projektu ustawy, do głównych celów zaliczyć należy:

  • stworzenie systemowych warunków i zachęt dla opracowywania nowych kwalifikacji wynikających z potrzeb rynku,
  • zrównanie kwalifikacji osiąganych w każdy możliwy sposób i efektów różnych form edukacji,
  • zapewnienie jakości, transparentności i wiarygodności potwierdzania kwalifikacji,
  • stworzenie narzędzia komunikacji i potwierdzania kwalifikacji,
  • systemowe wsparcie do uczenia się przez całe życie.

Kluczową funkcję w nowym systemie pełnić ma Zintegrowany Rejestr Kwalifikacji. Znajdą się w nim informacje, potrzebne zarówno pracownikom, pracodawcom, jak i innym uczestnikom rynku (np. studentom) do odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Ważne zadania spoczywają na ministrach – koordynatorze (rolę tę pełnić będzie minister właściwy ds. oświaty) oraz wszyscy ministrowie, w których kompetencjach leżą poszczególne dziedziny życia publicznego, w tym gospodarczego. Tu – jak zaznacza prezes WIB – konieczne jest zaktywizowanie szefów resortów w tym zakresie. – Większość ministrów nie czuje się w tej roli najlepiej. Dla wielu m.in. kwestia szkoleń w branży, która leży w zakresie ich działania nie jest tym czym zajmują się na co dzień – powiedział Andrzej Lech.

Wsparciem dla poszczególnych ministrów w myśl autorów projektu ma być Rada Interesariuszy. – Ustawa zakłada, że przy ministrze – koordynatorze powstanie rada interesariuszy, która zgromadzi ekspertów reprezentatywnych dla wszystkich środowisk, sfery rządowej i społecznej – ocenił prezes WIB. Najważniejszą częścią systemu certyfikacji staną się instytucje certyfikujące oraz instytucje zewnętrznego zapewniania jakości – te ostatnie mają zapewnić, ze zadeklarowany proces dokonywany jest w zgodzie z przyjętymi założeniami.

– Sektor bankowy nie przez przypadek jest tym, któremu powierzono przygotowanie pierwszej ramy w Polsce – stwierdził prezes WIB, przypominając, że już od 20 lat sektor bankowy realizuje własną „ramę” w postaci Systemu Standardów Kwalifikacyjnych w Bankowości Polskiej.

Jakie propozycje do obecnego projektu zgłasza sektor bankowy? Zachować daleko idącą równowagę i udział sektora w tworzeniu i realizacji tych założeń – oto podstawowa droga. Pamiętać należy również i o tym, że ewentualne opóźnienia w pracach legislacyjnych nie powinny wpływać na rozwój wewnętrznych standardy sektorowych. – Rama (SRKB – przyp. red.) jest samoistnym narzędziem do zastosowań – nawet gdyby proces legislacyjny został zatrzymany i ustawa nie powstała – podkreślał prezes Lech. – Z drugiej strony ta ustawa jest potrzebna. Muszą powstać systemy zachęt, w tym zachęt finansowych. (…) Sektor i jego przedstawiciele muszą zaangażować się w proces legislacyjny, a banki zachęcamy do uczestnictwa w procesie już dziś (…) Potrzebna jest współpraca resortów z otoczeniem rynkowym. Potrzeba też współpracy wewnątrz sektora i budowania elementów wspólnych – zakończył swoje wystąpienie prezes Warszawskiego Instytutu Bankowości.

Ostatnią częścią konferencji było Forum Ekspertów SRKB. W debacie, prowadzonej przez Mariolę Szymańska-Koszczyc, udział wzięli: Włodzimierz Grudziński, pełnomocnik, doradca zarządu ZBP; Bartłomiej Górniak, dyrektor Biura Szkoleń i Zarządzania Wiedzą Banku Pekao S.A., Katarzyna Żmudzka, wicedyrektor Departamentu Organizacyjno-Prawnego i Kadr Banku BPS oraz prof. dr hab. Małgorzata Iwanicz-Drozdowska ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Małgorzata Iwanicz Drozdowska podzieliła się swoimi doświadczeniami z tworzenia SRKB. – Nie mieliśmy standardów. Wszyscy robiliśmy to z pewną intuicją., Wiązało się to z ogromnym nakładem pracy – stwierdziła.

150210.wib.02.600x450

Jakie są najważniejsze wyznaczniki nowego standardu? – Wartość dodana to uporządkowanie, jakie wymagania względem danego pracownika są stawiane, to jasne pokazanie ścieżki. Żeby być bankowcem nie trzeba mieć ukończonych studiów. My pokazujemy, że po maturze, po zdobyciu praktyki można być bankowcem, mieć kompetencje i zadowolenie z pracy. To powinno młodym ludziom ułatwić wybór scieżki kariery – powiedziała przedstawicielka SGH.

Bartłomiej Górniak z Pekao S.A. podkreślił, że z perspektywy banków rama pozwala na stworzenie zarówno dla pracowników, jak i klientów poczucia bezpieczeństwa. Pracownik bankowy w obecnym świecie nie musi mieć żadnego egzaminu, żeby sprzedawać produkty bankowe – dla porównania na rynku ubezpieczeniowym czy inwestycyjnym takie kompetencje są wymagane. – To na co banki powinny zwrócić uwagę, to kwestia doświadczenia. Żeby dojść do kolejnych poziomów trzeba w banku popracować i dopiero wtedy zyskać szansę dla potwierdzenia swoich kwalifikacji – stwierdził przedstawiciel Pekao SA. – Na przykład Rekomendacja A mówi że menedżer jest odpowiedzialny za to, aby osoby sprzedające produkty miały plan szkoleń.

Katarzyna Żmudzka uważa, że podstawowym celem musi być kompatybilność ramy kwalifikacyjnej z kwalifikacjami faktycznie spotykanymi w bankach. – Kompleksowość łączy teorię z praktyką, łączy wszystkie elementy bankowości, których połączyć się nie da. Problemem może być natomiast finansowanie tych zmian. To, że kompetencje kosztują, wiemy wszyscy. Jeśli kosztują adekwatnie do jakości jest OK. Jeśli natomiast system certyfikacji podwyższy cenę tylko z uwagi na certyfikat – to bankowość tego nie kupi. Bankowość kupi tylko wtedy, kiedy będzie istotny wzrost jakości, połączony z ewentualnym wzrostem cen – oceniła Żmudzka.

Zdaniem prelegentki, receptą na sukces jest pełne wykorzystanie użyteczności ramy oraz pełne zarządzanie systemem certyfikacji.

Jak upowszechnić kształcenie ustawiczne nad Wisłą? Do tej kwestii odniósł się Włodzimierz Grudziński. Zdaniem przedstawiciela ZBP, konieczne jest to, aby język z ramy sektorowej został przełożony do opisów wymagań wewnątrz banku. Dodatkowo standaryzacja kwalifikacji musi się upowszechnić na rynku pracy w Polsce. – W banku są ludzie wielu zawodów, jest problem z porównaniem kompetencji – ocenił. – Jeżeli ramy sektorowe wejdą i będą porównywalne ze sobą, to pierwszy krok do sukcesu. Ważne też, żeby cały proces był sprawny. Ramę sektorową możemy zastosować niezależnie czy nowe prawo wejdzie czy nie – ale żeby to stało się systemem ważne jest czy i w jakim zakresie będzie to implementowane – zaznaczył Włodzimierz Grudziński. – Mamy jeszcze jedną rzecz dobrze rozwiniętą w sektorze – System Standardów Kwalifikacyjnych wraz ze stopniami zawodowymi. Żeby je zdobyć, nie wystarczy zdać egzaminu. Trzeba mieć praktykę bankową i potwierdzone przez pracodawcę kompetencje i postawy – dodał przedstawiciel ZBP.

Co zrobić żeby się udało? Jak niwelować zagrożenia? Jak skutecznie przekonywać ekipę rządową żeby dała aktywne miejsce sektorowi? Do tej kwestii odnieśli się w podsumowaniu konferencji wszyscy jej uczestnicy.

– Jeśli to rozwiązanie ma być wprowadzone ustawą, jeśli ma to być system państwowy – to państwo musi wyłożyć na to pewne środki. Dzięki temu system ma szanse być lekki – ocenił Włodzimierz Grudziński.

– Nie powinniśmy pozwolić, żeby ramy kwalifikacyjne i system certyfikacji utrudniły dostęp do zawodu bankowca. Wszelkie egzaminy nie powinny być drogie. (..) Ramom powinien towarzyszyć zestaw literatury, pytań ułatwiających przygotowanie się do egzaminu. Musi być zarysowana ścieżka indywidualnego dochodzenia do certyfikacji – stwierdziła Małgorzata Iwanicz-Drozdowska.

– W mojej ocenie certyfikacja nie będzie kosztowała nic. W stosunku do dzisiejszego modelu zmieni się tylko to, że dojdzie numerek PRK – podkreśliła z kolei Katarzyna Żmudzka. – To, co będzie kosztować, to proces zdobycia certyfikatu przez firmę szkoleniową, uzyskanie praw do określania swoich kursów określonym poziomem wg ramy. Pytanie kto to pokryje, czy same firmy czy budżet.

– Jeżeli KNF nie będzie wspierać naszej ramy, kompetencji pracowników bardzo precyzyjnie opisanych – banki tego nie wdrożą. Bankowość to biznes, a inwestycja w kapitał ludzki jest kosztem – szacował z kolei Bartłomiej Górniak. – Realną wartością dla banków będą wymogi kapitałowe albo inne zachęty, pozwalające zobaczyć benefit.

Karol Jerzy Mórawski