Finanse sportowców: jak wyglądają ich zarobki?

Finanse sportowców: jak wyglądają ich zarobki?
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wynagrodzenia światowych sportowców przyprawiają o zawrót głowy. Także polska czołówka zarabia imponujące pieniądze. Kiedy jednak spojrzeć poza krąg najbogatszych, sportowcy są jednymi z najmniej atrakcyjnych klientów banków, ponieważ ich zawód to ryzyko.

Sportowcy to niezbyt atrakcyjna grupa zawodowa dla banków. Powodem są niepewne pieniądze.

„Forbes” opublikował listę najlepiej zarabiających sportowców w okresie od 1 czerwca 2017 r. do 1 czerwca 2018 r. W setce najbogatszych nie było Polaków. Do tego grona nie przebiła się też żadna kobieta. Liderem tegorocznego zestawienia został amerykański bokser Floyd Mayweather, który znalazł się na pierwszym miejscu za sprawą zwycięstwa w ringu w sierpniu 2017 r. Zainkasował za nie 275 mln dol. Poza tym Mayweather zarobił 10 mln dol. na kontraktach reklamowych, co powiększyło jego zysk do 285 mln dol. Kolejne miejsca na podium należą do piłkarzy: Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Roczne zarobki Messiego wynoszą 111 mln dolarów (w tym 27 mln dol. to przychody reklamowe), a Ronaldo – 108 mln dol. (w tym 47 mln dol. z reklam).

Pieniądze trzymają się piłkarzy

Listę najlepiej zarabiających polskich sportowców w 2017 roku opublikował też „Super Express”. W pierwszej dziesiątce znalazło się ośmiu piłkarzy, tenisistka – Agnieszka Radwańska i koszykarz – Marcin Gortat. Wśród piłkarzy znaleźli się: Piotr Zieliński z zarobkami 10,5 mln zł; Łukasz Piszczek z roczną pensją 11 mln zł; Jakub Błaszczykowski z 12 mln zł rocznych zarobków łącznie z kontraktem reklamowym z marką Pepsi i premią za awans na mundial w Rosji; Kamil Glik z szacunkowymi zarobkami na poziomie 15 mln zł; Arkadiusz Milik z 18,1 mln zł. Agnieszka Radwańska ze swoim wynagrodzeniem 18,4 mln zł znalazła się w połowie stawki. Ma czwartym miejscu był Grzegorz Krychowiak z kwotą 20 mln zł; na trzecim Wojciech Szczęsny z kwotą 24,6 mln zł; na drugim Marcin Gortat, który zainkasował za sezon około 45 mln zł brutto. Według „Super Expressu” Robert Lewandowski zarobił w zeszłym roku blisko 100 mln zł. To najwyższe pieniądze w polskim sporcie.

Olimpijskie nagrody a zakup nieruchomości 

Na takie pieniądze nie mogą liczyć inni żadni polscy sportowcy. Po Olimpiadzie w 2012 roku na konta sportowców, którzy wywalczyli medale, trafiły nagrody pieniężne o wartości od 55,9 do 212,2 tys. zł. Analitycy Home Broker podsumowali wówczas, że na wygraną składają się kwoty wypłacane przez Polski Komitet Olimpijski (od 120 tys. zł za złoto do 37,5 tys. za brąz w sportach zespołowych), resort sportu (od 32,2 tys. zł za złoto, do 18,4 tys. zł za brąz) oraz dodatek od poszczególnych związków. Analitycy wyliczyli także, na ile metrów kwadratowych mogli pozwolić sobie sportowcy z medalami. W najlepszej sytuacji, według analityków, był złoty medalista Adrian Zieliński. Mieszkając w miejscowości Mrocza, mógł sobie pozwolić na zakup w pobliskiej Bydgoszczy 39,4 metrów mieszkania, czyli sporą kawalerkę lub małe dwa pokoje. Na kawalerkę w Zielonej Górze według analityków mogła pozwolić sobie Sylwia Bogacka, a Tomasz Majewski – na zakup 28,2 m kw. przeciętnego lokalu w Warszawie. Nagroda Przemysław Miarczyńskiego wystarczyłaby na zakup zaledwie 7,3 m kw. przeciętnego mieszkania w Sopocie. Analitycy stwierdzili także, że gdyby pozostali chcieli wydać zarobione pieniądze na nieruchomości w miastach, musieliby posiłkować się też innymi źródłami finansowania np. kredytem.

Sportowiec, ryzykowny klient dla banku

W praktyce sportowcy to niezbyt atrakcyjna grupa zawodowa dla banków. Powodem są niepewne pieniądze. W analizie Noktus czytamy: „W ocenie wielu banków ryzyko jest zbyt wysokie i sportowiec na jakikolwiek kredyt nie może liczyć. Część instytucji odmawia udzielenia kredytu np.: na 30 lat, sugerując jego zaciągnięcie na 10 czy 15 lat. Innym powodem, dla którego kredyt dla sportowca nie jest chętnie udzielany, jest ryzyko kontuzji i wynikające z niej przedwczesne zakończenie kariery. Jednak to zagrożenie część banków jest skłonna zaakceptować, ale tylko pod warunkiem wykupienia polisy na życie”. Sportowiec do wniosku powinien udokumentować rozwój i postęp swojej kariery, udokumentować zmiany klubu, ligi, czy też rosnące dochody. Poza tym szanse na uzyskanie kredytu zwiększy także dodatkowy współkredytobiorca, czy też dochody z innego źródła.

Etat to rzadkość, rozwiązaniem własna działalność gospodarcza 

Analizy sytuacji życiowej sportowców dokonał Michał Lenartowicz w publikacji „Specyfika zawodu sportowca i kariery sportowej”. Zwraca on uwagę na to, że w Polsce wielu sportowców musi zakładać własną działalność gospodarczą >> biegając po boiskach sportowych jako „firmy”, które otrzymują od klubów wynagrodzenie za świadczone usługi sportowe. Z rozwiązania takiego często zadowolone są same kluby, które jako przedsiębiorstwa redukują w ten sposób koszty pracy. Stosunkowo rzadkim rozwiązaniem w sporcie polskim są stałe umowy o pracę częste natomiast są różne formy nieetatowego zatrudnienia, w tym umowy cywilnoprawne <<. Autor podsumowuje, że taka sytuacja przekłada się na poczucie niestabilności zatrudnienia, trudności w dochodzeniu swoich praw pracowniczych oraz obawą o świadczenia emerytalne.

Sportowcy, którzy nie są „ikonami popkultury” i „celebrytami” mają inne spojrzenie na pieniądze, swoją sytuację zawodową i myślenie o przyszłości, niż sportowcy-gwiazdy. Często to spojrzenie zbieżne jest z tym, które ma wielu freelancerów i osób mających jednoosobową działalność gospodarczą. Wielu z nich martwi się o pieniądze.

Źródło: Kredyt Inkaso