Euforyczny koniec tygodnia

Euforyczny koniec tygodnia
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Fala entuzjazmu w ostatnich godzinach handlu tygodnia decyzji kluczowych banków centralnych świata. Bańka na bitcoinie trwa w najlepsze. Indeksy na Wall Street na nowych historycznych szczytach. Złoty mocniejszy. Chwilowo może zyskać, ale w po Nowym Roku straci. Silne, średnioterminowe sygnały przewartościowania euro do dolara.

Końcówka ubiegłego tygodnia przyniosła wyraźną poprawę nastrojów na rynkach finansowych. Amerykańskie indeksy zgodnie wzrosły do najwyższego poziomu w historii, straciły bezpieczne waluty, a umocniły się te z gospodarek wschodzących. Nowe maksima ceny ustanowił bitcoin (17699 dol.). Złoty zyskiwał wyraźnie przez całą sesję niwelując niemal całość strat, których doświadczył w trakcie tygodnia. Taka postawa zagraża poważnie scenariuszowi osłabienia złotego przed końcem roku. Fala apetytu na ryzyko ma miejsce już po ujawnieniu decyzji i planów większości najważniejszych banków centralnych świata. Choć na razie jest zbyt wcześniej na snucie daleko idących wniosków, ale zachowanie rynków po dwóch sesjach od posiedzenia Rezerwy Federalnej sugeruje, że po raz kolejny wzrost stóp w USA nie tylko nie przynosi wzrostu zainteresowania bezpieczniejszymi aktywami, ale napędza wręcz apetyt na ryzyko. To nie jest do końca pożądana z punktu widzenia Fed reakcja inwestorów.

Tymczasem to już 5 podwyżka oprocentowania i najwyższy poziom krótkoterminowych, rynkowych stóp procentowych w USA od 9 lat (3m LIBOR USD = 1,61 proc.). Z pewnością odczuwalna zmiana, która przynajmniej częściowo powinna spowodować ograniczenie dalekosiężnych planów inwestycyjnych oraz dać odpór projektom zakładającym utrzymanie w przyszłości popytu na obecnym poziomie i nadal niskich kosztów finansowania. Jak dotąd nic takiego nie ma miejsca, co jest niebezpieczne biorąc pod uwagę możliwości utrzymania wygórowanych cen niektórych aktywów na rynkach. Bitcoin jest sztandarowym przykładem nadmiernego, irracjonalnego entuzjazmu.

Jest prawdopodobne, że wygórowane, oderwane od rzeczywistości notowania części instrumentów finansowych będą trwać. W przypadku najbardziej interesującego nas zachowania kursu rodzimej waluty może to oznaczać podtrzymanie jej siły (złoty jest drugą najmocniejszą walutą świata w 2017 r.) bez wykonania korekty lub jeszcze powiększenia zysków. Nie jest to nasz scenariusz bazowy (nadal spodziewamy się przynajmniej kilkugroszowego odbicia podstawowych kursów), ale wybrania przez rynek takiego wariantu bezwzględnie nie można wykluczyć. Nadejście nowego roku, a nie wahania będące bezpośrednio efektem działań i decyzji podjętych przez największe banki centralne, staje się potencjalnie momentem ewentualnego wzrostu zmienności, zmiany dominujących tendencji lub przynajmniej silniejszych korekt cen aktywów.

Damian Rosiński

Dom Maklerski AFS