Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego o wprowadzaniu wskaźnika WIRON

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego o wprowadzaniu wskaźnika WIRON
Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
"Najistotniejsze jest wyklarowanie się ekspozycji naszego sektora bankowego na dodatkowe ryzyka" – zauważa Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego w rozmowie z Kazimierzem Lubiczem poświęconej wprowadzaniu wskaźnika WIRON. Wywiad ukaże się w kwietniowym numerze Miesięcznika Finansowego BANK. Przedstawiamy fragment tej rozmowy.

Kazimierz Lubicz: Czy obecnie jest dobry czas na zmiany wskaźników w naszym kraju i czy ogłoszony harmonogram ich tranzycji jest realny?

Piotr Arak: Z tak dużą zmianą systemową, to znaczy zmianą wskaźnika, który jest używany do liczenia oprocentowania pieniędzy między bankami, nie należy się śpieszyć. To też oznacza, że zmiana ta musi być wprowadzana w dialogu z rynkiem, bo mamy obecnie zbyt dużo różnych ryzyk makroekonomicznych związanych z sektorem bankowym.

Po okresie podnoszenia stóp procentowych jest jeszcze widmo wyroku TSUE dotyczącego kredytów frankowych, a zmiana wskaźników oznacza wprowadzenie kolejnego elementu do i tak już dosyć niestabilnego otoczenia.

Również KNF zniechęca banki do wypłaty dywidend w celu zawiązywania przez nie rezerw finansowych, dlatego moim zdaniem trzeba do reformy, w której będzie wprowadzany WIRON, podchodzić spokojnie.

Reforma wskaźników, które są używane do rozliczania systemu międzybankowego, przygotowywana przez GPW Benchmark, była planowana już jakiś czas temu i nie jest tak, że się to wydarzy po prostu z dnia na dzień. Trzeba także zwiększyć świadomość z tym związaną wśród klientów i banków, a przede wszystkim mieć mniejsze ryzyka makroekonomiczne. To jest moim zdaniem najważniejsze.

Po drugie, nie należy oczekiwać, że wprowadzenie WIRON-u spowoduje efekt „magicznej różdżki”, dzięki której rozwiążą się wszystkie problemy kredytobiorców.

Ponieważ sam WIRON będzie wskaźnikiem trochę bardziej typu „backward looking” i w momencie, w którym rozpocznie się proces obniżania stóp procentowych, może się okazać, że nie będzie on spełniał oczekiwań, które ludzie w nim początkowo pokładali, czyli że kredyty będą oprocentowane w o wiele korzystniejszy dla nich sposób niż przy zastosowaniu WIBOR-u.

Jednak wartość WIRON-u jest niższa niż WIBOR-u, dlatego jego wprowadzenie przełoży się na obniżenie wysokich rat, a co za tym idzie kosztu kredytów.

Czy w takim razie przyjęty w planie działań termin zastąpienia wskaźnika WIBOR przez WIRON w 2025 r. jest optymalny?

– W bieżącym roku można spodziewać się pierwszych ofert nowych kredytów mieszkaniowych, które będą oparte na wprowadzanej stopie referencyjnej WIRON. Natomiast posiadacze wcześniej udzielonych kredytów mieszkaniowych na zmiany stopy referencyjnej poczekają.

Chodzi o to, żeby nie było ekspozycji na dodatkowe ryzyko w postaci niedoinformowania klienta o zmianach, które zaszły. Również i o to, żeby z perspektywy regulatora i klienta nie było wątpliwości co do tego, jakiego typu wskaźnikiem powinniśmy się posługiwać dla obliczania zmienności raty kredytowej, którą będą płaciły firmy i konsumenci.

To czy WIBOR lub WIRON będzie trochę wyższy, lub niższy spowoduje, co prawda, obniżenie, lub wzrost rat i kosztów kredytu, ale będzie to miało mniejszy wpływ na wyniki finansowe banku. Na razie ważne jest to, żeby zarówno banki, jak i konsumenci mogli zobaczyć, jak oba mierniki zmieniają się w czasie i czego można się spodziewać w chwili, w której domyślnym wskaźnikiem w zawieranych umowach zostanie tylko WIRON.

Pełna treść wywiadu znajdzie się w kwietniowym numerze MF BANK

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK