Dlaczego minister finansów powinien dbać o nasze zdrowie?

Dlaczego minister finansów powinien dbać o nasze zdrowie?
Dorota M. Fal, Polska Izba Ubezpieczeń
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Czy połączenie publicznego i prywatnego system ubezpieczeń może poprawić opiekę zdrowotną w naszym kraju? - mówi o tym Dorota M. Fal doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.

#DorotaMFal @PIU_org_pl: Pracownik, którego nie ma w pracy, rencista, na zwolnieniu lub po prostu chory, to również człowiek płacący mniej podatków, wytwarzający mniej dóbr, płacący mniej podatków pośrednich #PolskaIzbaUbezpieczeń

Robert Lidke, aleBank.pl: Przez wiele lat dyskutowano o tym, aby włączyć prywatne ubezpieczenia zdrowotne do państwowej opieki zdrowotnej. Nic z tego nie wyszło. Czy to się dzieje ze szkodą dla pacjentów?

Dorota M. Fal, Polska Izba Ubezpieczeń: Dyskusja dotyczyła raczej połączenia prywatnego i publicznego systemu ubezpieczeniowego. Wierzę, że w końcu uda się to zrobić po to, aby pacjenci mieli jak najlepszą opieką zdrowotną.

Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu

Jak takie połączone prywatne i publiczne systemy ubezpieczeniowego mogłyby działać? Na jakich zasadach?

Systemów funkcjonujących na takich zasadach jest na świecie bardzo dużo. Jednak w naszej europejskiej kulturze to system publiczny jest podstawowym systemem zabezpieczającym zdrowie obywateli. W zależności od tego, jak system publiczny jest ukształtowany, dodatkowe ubezpieczenia w różny sposób się do niego dopasowują. Już teraz pojawiają się w naszej przestrzeni publicznej głosy, że nie unikniemy współfinansowania opieki zdrowotnej. My ją tak naprawdę już współfinansujemy

W 2017 roku wydaliśmy na zdrowie ponad 120 mld zł. Ponad 80 mld to były pieniądze publiczne, resztę wydaliśmy z własnej kieszeni. To są ogromne środki. Problem polega na tym, że te pieniądze wydajemy nieefektywnie. Nie ma stworzonych mechanizmów prawnych, które pozwalałyby na efektywne wydawanie środków. Państwo nie stworzyło jeszcze ram, dzięki którym można byłoby dofinansowywać naszą opieką zdrowotną, a nie płacić po raz drugi za pewne świadczenia, czy za nieefektywne procedury, lub preparaty.

Jeśli jednak współpraca pomiędzy sektorem publicznym, a prywatnym – jeżeli chodzi o ubezpieczenia zdrowotne – nie nastąpi, to w jaki sposób będzie się rozwijał rynek usług medycznych w Polsce? Czy będzie tak, że publiczne ubezpieczenia zdrowotne nie będą zaspokajały potrzeb większości obywateli, i jednocześnie będzie się silnie rozwijał rynek prywatnych usług medycznych i prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, które będą gwarantowały wysoki poziom opieki w prywatnych szpitalach, czy w prywatnych przychodniach?

Taki schemat może zaistnieć. Nie jestem przekonana, że jest to najlepsze wyjście. Uważam, że pewien rodzaj regulacji i próby ucywilizowania systemu jako całości byłyby z korzyścią dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że ustawodawca w tym kierunku zadziała. Zawsze będziemy mieć sytuację, że osoby, które mogą sobie na to pozwolić, będą starały się ominąć rafy, które są w publicznej opiece zdrowotnej. Z drugiej strony musimy pamiętać, że środki, którymi dysponuje publiczna opieka zdrowotna to nadal niewystarczająca ilość pieniędzy.

Bardzo ważną rolę w całym systemie mogą odgrywać pracodawcy. Musimy zdać sobie sprawę, że zdrowie nas wszystkich powinno interesować przede wszystkim Ministra Finansów. Nasze PKB, czyli każda złotówka, którą jesteśmy w stanie wypracować, produkują ludzie zdrowi. Zadbanie o zdrowie wszystkich obywateli jest nieprawdopodobnie ważne dla poprawnego funkcjonowania naszego państwa. Osób pracujących ze względu na starzenie się społeczeństwa będzie coraz mniej. Coraz mniej pracujących będzie przypadało na emerytów, których system publiczny będzie utrzymywać. W związku z tym zdrowie pracujących powinno być też przedmiotem zainteresowania pracodawców i rządzących

Zresztą już dziś ogromną część prywatnych polis kupują dla swoich pracowników pracodawcy. Wynika to z faktu, że pracodawcy ponoszą realne koszty związane z absencją pracownika, czy zjawiskiem prezenteizmu – gdy pracownik przychodzi do pracy chory, niedoleczony, czeka w kolejkach do opieki zdrowotnej, w związku z czym jest zwyczajnie mniej produktywny.

Pracownik, którego nie ma w pracy, który stał się rencistą, który jest na długoterminowym zwolnieniu lub jest po prostu chory, to jest również człowiek, który płaci mniej podatków, wytwarza mniej dóbr, płaci mniej podatków pośrednich.

Jeszcze kilka lat temu przedsiębiorcy, którzy fundowali swoim pracownikom prywatną opiekę zdrowotną mogli te wydatki zaliczyć w koszty. Teraz nie mogą.

To jest to, o czym rozmawiamy. Warto byłoby pomyśleć nad takimi rozwiązaniami, być może fiskalnymi, aby Minister Finansów zachęcił pracodawców, żeby inwestowali w zdrowie pracowników. Taka inwestycja to inwestycja w dobrobyt nas wszystkich.