Dlaczego firmy tracą pracowników?

Dlaczego firmy tracą pracowników?
Fot. stock.adobe.com/Rawf8
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dlaczego Niemcy rezygnują z pracy? Włodzimierz Korzycki z Berlina pisze o wynikach badań przeprowadzonych wśród pracowników za Odrą.

#WłodzimierzKorzycki: Ponad trzy czwarte ankietowanych gotowych było na mniejsze zarobki w zamian za możliwość wykonywania ciekawych i potrzebnych zadań

Dlaczego odchodzą?

Praca jak wiadomo to istotna część życia człowieka i nie dziwi fakt, że podlega różnym badaniom w rozmaitych aspektach. W badaniach, których wyniki ostatnio opublikowano w Niemczech, zgłębiano np., co skłania pracowników do odejścia z firmy, co jest ważne, czy tylko wysokość pensji? To tematyka, która od lat jest przedmiotem zainteresowania rzeszy naukowców i doradców.

Oto portale specjalizujące się w analizie wynagrodzeń „gehalt.dei „Compensation Partner” przepytały 1092 zatrudnionych, chcąc dowiedzieć się o ich „pracowe” zachowania. I co się okazało?

Przede wszystkim 85 proc. co najmniej raz wymówiło. I to bynajmniej nie z powodu przeciążenia, zbyt krótkiego urlopu, nadgodzin czy  ze względów rodzinnych. Te przyczyny, ujmowane sumarycznie jako „Work-Life-Balance”, wylądowały na dalszych miejscach.

 

Brak pochwały od szefa

Głównym powodem odejścia lub gotowości do odejścia był brak docenienia ze strony przełożonego – 45 proc. przypadków. Na drugim miejscu, 40,5 proc., jako powód wymówienia ankietowani podawali niezadowalającą płacę, na trzecim, 38,4 proc., lepszą ofertę od innego pracodawcy.

Przeciążenie, ale i niedociążenie i płynąca z tego nuda były powodem wymówienia tylko dla co piątej-szóstej osoby. A względy rodzinne? Zaledwie dla co dziewiątego pracownika. Za mało urlopu? Z tego powodu rezygnowało z posady tylko 2,5 proc. niezadowolonych.

Większość odchodzących na własną prośbę miała już załatwioną nową pracę, co zrozumiałe. Ale co dziesiąty już co najmniej raz wszystko rzucił, nie mając w zanadrzu czegoś innego. Z kolei 17 proc. hipotetycznie było gotowych do wymówienia bez nowej oferty pracy.

O znaczeniu dla pracownika czynników pozapłacowych pisał niemiecki profesor z politechniki w Zurychu Theo Wehner. Jego zdaniem, wielu zatrudnionych zważa, czy ich firma postępuje ekologicznie,”po ludzku”, czy nie naciąga dostawców i klientów.

 

Kasa też ważna, ale nie do końca

Nie oznacza to bynajmniej, że pieniądze nie mają znaczenia. „Ale wielu ludzi jest gotowych ustąpić w kwestii zarobków i statusu, jeśli uważają swoje zadania za sensowne” – mówił prof. Wehner  w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Zeit”. Wykazały to badania przeprowadzone w Europie i USA; ponad trzy czwarte ankietowanych gotowych było na mniejsze zarobki w zamian za możliwość wykonywania ciekawych i potrzebnych zadań.

Tę gotowość deklarowali nie tylko przedstawiciele zawodów twórczych, kierownictw małych i dużych firm, lecz także pracownicy niższych szczebli. Także dla nich – mówił prof. Wehner – ważne jest, by móc utożsamić się z pracodawcą i zespołem.

Indeks zadowolenia z pracy

Skoro w dzisiejszej dobie dzięki rozmaitym narzędziom i technikom badać można praktycznie wszystko, to da się też ustalić, czy  przeciętny Niemiec jest zadowolony z wykonywanej pracy i pracodawcy. Stosowne ustalenia poczyniła  platforma „Kununu”. Przepytała ona 150.000 osób i na tej podstawie sporządziła swoisty indeks zadowolenia pracobiorców „Kununu Happiness Index”.

Indeks wypadł całkiem dobrze. W skali od 1 do 5 uzyskano wskaźnik 3,63. Oznacza to, że przeciętny Niemiec jest ze swej pracy raczej zadowolony. Inna rzecz, że taki wskaźnik  jak każda przeciętna obrazuje tylko fragment rzeczywistości, i to niekoniecznie dominujący (tu lepszym wskaźnikiem jest mediana). Świadomi tego badacze z „Kanunu” zróżnicowali więc odpowiedzi, by ustalić, które zawody w Niemczech dostarczają najwięcej satysfakcji, a które mniej.

Praca w internecie – to jest to!

Okazało się, że najprzyjemniej jest pracować w Internecie/multimediach – zadowolenie wynosi tu 4,2. Na  miejscach drugim, trzecim i czwartym jako „dostarczyciele” przyjemności znalazły się: praca w informatyce, doradztwie i organizacji seminariów i targów. Tu wskaźnik zadowolenia nieco przekroczył cztery.

Odrobinę poniżej czwórki, a więc też wysoko, uplasowały się: praca w kadrach, doradztwie podatkowym, w marketingu i reklamie oraz w doradztwie prawnym.

Względnie mniej satysfakcji dostarcza dziś w Niemczech zatrudnienie przy produkcji i sprzedaży żywności, w rolnictwie i gospodarce leśnej, w branży tekstylnej oraz papierniczej.

Czyli  Niemcy (a pewnie i nie tylko oni) pracują dla pieniędzy, choć nie tylko i niekoniecznie za wszelką cenę. Interesy rodziny muszą czasem ustąpić względom na karierę. Ważne jest jednak uznanie ze strony zwierzchnika. Gdy tego nie ma, lepiej odejść, czasem nawet nie mając dokąd.

Jak się uda,  najlepiej pracować w multimediach, a nie przy tekstyliach lub papierze. No chyba, że jest to papier książkowy czyli książki. Książek nigdy za dużo. To przez książki wiedzie droga do atrakcyjnych zawodów. Ale to już inna historia.

Źródło: aleBank.pl