Deficyt kadr i cyfrowa transformacja: co nas czeka na rynku pracy w 2020 roku?

Deficyt kadr i cyfrowa transformacja: co nas czeka na rynku pracy w 2020 roku?
Fot. stock.adobe.com/ Sirichai Puangsuwan
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Pogłębiający się deficyt kadr, aktywizacja grup biernych zawodowo i wykorzystanie możliwości związanych z cyfrową transformacją - to będą najważniejsze wyzwania na rynku pracy w przyszłym roku.

Co nas czeka w 2020? Prognoza dla rynku pracy #rynekpracy #rynekpracownika

W roku 2019 najwięcej mówiło się o rynku pracownika i rekordowo niskim bezrobociu (5,1 proc
wg danych GUS za trzeci kwartał). Prognoza NBP na kolejny rok zakłada, że ten trend się utrzyma i pod koniec 2020 stopa bezrobocia wyniesie 3,8 proc.. Ważną informacją dla pracowników jest też wzrost płacy minimalnej. Od 1 stycznia wyniesie ona 2 600 zł brutto, o 15,6 proc. więcej niż dotychczas. Czeka nas również podwyżka w stawce godzinowej, gdzie minimalna kwota wzrośnie do 17 zł brutto.

Najbardziej pożądane zawody

Perspektywę pracodawcy na najbliższe lata wyznaczy pogłębiająca się luka na rynku pracy. Niekorzystna sytuacja demograficzna, emigracja do krajów oferujących lepsze zarobki i mniejsze zainteresowanie polskim rynkiem ze strony cudzoziemców (zwłaszcza z Ukrainy) może skutkować ogromnym deficytem kadr. Według raportu PwC do 2025 roku brakować będzie już 1,5 mln pracowników.

Wydłuży się też lista deficytowych zawodów. Już dziś możemy do niej dopisać wykwalifikowanych pracowników fizycznych, branżę budowlaną, finansową (m.in. samodzielne księgowe, pracownicy ds. rachunkowości i księgowości), sektor produkcji (m.in. elektrycy, elektromechanicy, krawcowie, stolarze), branżę medyczno-opiekuńczą (lekarze, pielęgniarki i położne) czy transportową.

– Wśród pożądanych na rynku umiejętności niezmiennie znajdą się też kompetencje z obszaru IT, e-commerce, analitycy i graficy. Zaczną też pojawiać się nowe grupy rozchwytywanych specjalistów, związanych z rozwijającymi się trendami m.in. ekspertów w dziedzinie ekologii, nanotechnologii, energetyki czy elektromobilności. – mówi Natalia Bogdan prezes zarządu agencji rekrutacyjnej Jobhouse. Dodaje: Obserwować będziemy dalsze zmiany w modelach współpracy. Jako że w coraz większej liczbie branż do wykonywania obowiązków wystarczy nam tylko laptop i podłączenie do internetu, preferowane będą elastyczne formy zatrudnienia i mniejsze przywiązanie do jednego miejsca pracy.

Deficyt kadr coraz większy

W przyszłym roku pracodawcy w jeszcze większym stopniu będą musieli zmierzyć się z deficytem kadr. Trudno oczekiwać, że uda się go wypełnić obcokrajowcami, zwłaszcza że Ukraińcy, których jest u nas najwięcej mogą się już rozglądać za nowo otwartymi rynkami lepiej rozwiniętych krajów. W badaniu Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z EWL taką deklarację złożył co trzeci pytany Ukrainiec. Będziemy więc częściej sięgać po pracowników bardziej odległych regionów, takich jak południowa i wschodnia Azja. Wyzwaniem na przyszły rok i kolejne lata będzie więc ułatwienie skomplikowanych procedur administracyjnych i stworzenie zachęt dla firm chcących zatrudnić obcokrajowca.

Kolejnym tematem będzie aktywizacja grup do tej pory nieaktywnych zawodowo – niepełnosprawnych, osób w wieku emerytalnym, czy kobiet wracających do pracy po przerwie na wychowanie dziecka. Do tego potrzebne będą przemyślane programy wsparcia, ponieważ dotychczasowe często bywały nieskuteczne i krótkotrwałe. Podobne projekty, skierowane do młodych, mogłyby zachęcić ich do wcześniejszego rozpoczęcia kariery zawodowej.

Cyfrowa transformacja

W wielu branżach duże emocje wywołuje skrót RPA, pod którym kryje się Zrobotyzowana Automatyzacja Procesów (ang. Robotic Process Automation). Dla części pracowników oznacza to strach przed utratą pracy i stanowiska, z kolei dla pracodawców szansę na zniwelowanie braków kadrowych poprzez zastąpienie człowieka w powtarzalnych czynnościach przez zaawansowane oprogramowanie. Powszechnie uważa się, że automatyzacja w największym stopniu wpłynie na nisko opłacane zawody, wykonywane przez nisko wykwalifikowanych pracowników, ale gdy w tym procesie obecna jest sztuczna inteligencja, algorytmy mogą zastąpić człowieka w bardziej zaawansowanych czynnościach jak np. analiza maila czy wyciąganie danych z dokumentów.

Część zawodów z czasem pewnie zaniknie, ale według większości ekspertów cyfrowa transformacja zaowocuje powstaniem nowych specjalizacji. Dobrze przeprowadzona automatyzacja może więc przyspieszyć wiele procesów w firmach, pozwolić ograniczyć koszty, ale przede wszystkim uwolnić ludzkie zasoby w stronę bardziej wymagających i kreatywnych obszarów. Dostarczy też nowych narzędzi wspierających w podejmowaniu kluczowych decyzji np. analiz ogromnych baz danych.

Pozostaje jeszcze pytanie o tempo i zakres tych procesów. Wdrażanie automatyzacji deklaruje 49 proc. firm w Polsce (58 proc. na świecie), ale zaledwie 6 proc. menedżerów przyznaje, że w ich przedsiębiorstwach przeprowadzono ponad 50 automatyzacji, co oznaczałoby działanie na dużą skalę.

Nowe technologie wpłyną też na branżę HR, gdzie coraz więcej zadań będzie można powierzyć algorytmom. Cyfrowa transformacja procesów kadrowych, zautomatyzowanie tworzenia baz danych i raportów, czy inteligentne chatboty uczące się nowych procedur nie będą już innowacją, a standardem. Być może następnym krokiem będzie szersze wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości, która umożliwi symulację np. spotkań z klientem lub innych wyzwań czekających na kandydata w nowej pracy.

Źródło: DSPectrum