Czy spółki EdTech zmienią polską edukację?

Czy spółki EdTech zmienią polską edukację?
Źródło: Newseria Biznes
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
- To, co dzisiaj najbardziej przyciąga inwestorów do branży edtechowej, to ogromny potencjał zmiany, która jest nieuchronna i która nastąpi w najbliższych latach. Ten, kto jeszcze o tym nie zaczął myśleć, już jest spóźniony - uważa Jarosław Sroka, koordynator programu InCredibles Sebastiana Kulczyka. Raport przygotowany przez Fundację Startup Poland przy współpracy z InCredibles stwierdza, że w Polsce na razie zainteresowanie innowacjami w edukacji nie jest duże, zarówno ze strony szkół, jak i inwestorów, ale to się będzie zmieniać w kolejnych latach.

Z danych przytaczanych w raporcie „Czy polskie spółki EdTech mają szansę odmienić oblicze swojej edukacji?” wynika, że w 2020 roku fundusze venture capital zainwestowały ponad 10 mld dolarów w start-upy z sektora edtech. To dwa razy więcej niż w 2019 roku.

Również europejski rynek dostał w ostatnich latach duży zastrzyk kapitału, osiągając rekordową kwotę 711 mln dolarów w 2020 roku. To 13 razy więcej niż w 2013 roku. Polska również osiągnęła rekordowe wyniki m.in. dzięki Brainly, który pozyskał 81 mln dolarów i jest największą na świecie platformą społecznościową, która pomaga w edukacji uczniów.

Zainteresowanie inwestorów sprawia, że globalna wartość branży EdTech w zaledwie dekadę (2015 – 2025) wzrośnie ze 105 mld do 350 mld dolarów, a dostarczane innowacje będą nadal przekształcać krajobraz edukacyjny na niezliczone sposoby.

– Wyzwanie jest ogromne, bo jak dzisiaj myśleć poważnie o nowym systemie edukacji w świecie, którego nie jesteśmy w stanie zdefiniować za pięć czy dziesięć lat. Ta deskryptywność musi być pobudzona w myśleniu o nowym systemie edukacji, który nie może się ograniczać wyłącznie do nowej formy kontaktu między szkołą a uczniem, czyli wykorzystania Teamsów czy Zooma.

Chodzi o coś zupełnie innego: o stworzenie nowych kompetencji, które pozwolą uczniom zaistnieć w konkurencyjnej, globalnej przyszłości – mówi agencji Newseria Biznes Jarosław Sroka.

Globalna wartość branży EdTech w zaledwie dekadę (2015 – 2025) wzrośnie ze 105 mld do 350 mld dolarów

– Wydaje mi się, że przetwarzanie, pozyskiwanie wiedzy przez uczniów, a nawet jej zapominanie będzie się opierać na zupełnie nowych zasadach. Jeżeli to pominiemy w myśleniu o branży edtechowej czy w ogóle o systemie edukacji, to jesteśmy na straconej pozycji – dodaje.

Czytaj także: Sektor bankowy wspólnie edukuje w obszarze finansów i cyberbezpieczeństwa

Polska branża EdTech

Jak podkreślają eksperci, przed polską branżą edtechową jest kilka lekcji do odrobienia. Przede wszystkim start-upy powinny się nauczyć aktywnej komunikacji ze szkołami i rodzicami, przekonywać ich do nowoczesnych rozwiązań i pokazywać korzyści z ich stosowania w edukacji dzieci. Drugim obszarem jest komunikacja z inwestorami.

Polscy inwestorzy na razie ostrożnie podchodzą do finansowania tego sektora. Większość krajowych edtechów pozyskuje finansowanie od zagranicznych podmiotów. Z danych PFR Ventures podsumowujących inwestycje VC w 2020 roku wynika, że EdTech był stosunkowo niszowym obszarem inwestycji i nie znalazł się w topowych sektorach pod względem poziomu finansowania. To o tyle dziwne, że ubiegły rok to okres boomu na technologie w edukacji.

Potwierdzają to dane zawarte w raporcie Brighteye Ventures, które przywołuje publikacja Fundacji Startup Poland. Mniej więcej 50 proc. czasu przeznaczonego na edukację w 2020 roku to nauka za pomocą narzędzi cyfrowych, a jedynie niespełna 5 proc. wydatków na edukację zostało przeznaczonych na takie rozwiązania. 95 proc. wydatków przypadło na naukę tradycyjną.

W 2020 roku wynika, że (polski) EdTech był stosunkowo niszowym obszarem inwestycji

Autorzy raportu „Czy polskie spółki EdTech mają szansę odmienić oblicze swojej edukacji?” oceniają, że to będzie się zmieniać w kolejnych latach, kiedy fundusze VC w Polsce w większym stopniu dostrzegą potencjał branży.

Czytaj także: Stypendia od Santandera na rozwój umiejętności cyfrowych oraz językowych nie tylko dla uczniów i studentów

Nauczanie w dobie cyfryzacji

– Zasady funkcjonowania tradycyjnej szkoły na pewno powinny już odejść w zapomnienie. Mamy tutaj bardzo szeroki zakres potencjalnych inwestycji, od ściśle infrastrukturalnych po stworzenie kompletnie nowej koncepcji uczenia się w oparciu o to, czego jeszcze tak naprawdę nie wiemy.

To jest największym wyzwaniem – tłumaczy koordynator programu InCredibles Sebastiana Kulczyka.

– Nie chodzi o to, żeby uczeń pozyskiwał w stary sposób starą wiedzę wyłącznie w oparciu o nowoczesne narzędzia komunikacji ze szkołą.

Wykluczenie cyfrowe de facto pojawia się po obu stronach biurka, a kwestia infrastruktury na pewno jest bardzo dużym wyzwaniem – podkreśla Jarosław Sroka.

Logo Newseria Biznes

Źródło: Newseria Biznes