Czy powinien być wprowadzony obowiązek przyjmowania płatności bezgotówkowych?

Czy powinien być wprowadzony obowiązek przyjmowania płatności bezgotówkowych?
Źródło: aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O równoprawnym traktowaniu płatności gotówkowych i bezgotówkowych rozmawiamy z Robertem Łaniewskim prezesem zarządu Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego podczas IX Cashelss Congress, zorganizowanego przez FROB i Fundację Polska Bezgotówkowa.

Robert Lidke: Prezydent RP na wniosek Prezesa NBP skierował do Sejmu  projekt ustawy, która ma zagwarantować, że wszędzie będzie wprowadzony obowiązek przyjmowania płatności w gotówce. Ale w projekcie nie ma mowy o tym, że wszędzie muszą być też akceptowane płatności bezgotówkowe?

Robert Łaniewski: Obecna treść projektu ustawy złożonego przez Prezydenta RP nie zakłada obowiązku przyjmowania przez przedsiębiorcę prowadzącego punkt handlowy, usługowy płatności bezgotówkowych, a szkoda. Dlatego, że jako konsumenci powinniśmy mieć prawo wyboru formy płatności w punkcie handlowo-usługowym.

Trzeba pamiętać, że płatności bezgotówkowe dla przedsiębiorcy to są korzyści, to jest krótszy czas obsługi klienta. Już dawno prof. Michał Polasik wykazał, że płatność gotówką trwa 10 sekund, czyli o połowę dłużej niż płatność bezgotówkowa. To są oszczędności na przyjmowaniu tej formy płatności.

Z punktu widzenia przedsiębiorcy to jest też większy koszyk,bo jeśli płacimy kartą, bo nie jesteśmy ograniczeni do wysokości gotówki w portfelu. Badania w tym zakresie dowodzą, że o 15‒20 proc. koszyk zakupowy jest większy u tych przedsiębiorców, którzy przyjmują płatności bezgotówkowe, niż u tych, którzy przyjmują tylko gotówkę.

A wracając do pytania, to wydaje się, że projekt, który powstał z inicjatywy Narodowego Banku Polskiego powinien być uzupełniony właśnie o te elementy prawa wyboru dla nas, konsumentów, również innych form płatności niż gotówka.

Czytaj także: Wiceminister finansów na Cashless Congress: pakiety silver i gold dla przedsiębiorców oferujących płatności bezgotówkowe

Czy Pana organizacja, FROB będzie występowała z takim postulatem?

‒ Będziemy wspierać te postulaty, które będą szły w kierunku nadania równouprawnienia w ustawie dla różnych instrumentów płatniczych.

Ale patrząc na to praktycznie oznaczałoby to, że niemal każdy, kto prowadzi działalność usługową, przyjmuje płatności, musiałby mieć terminal płatniczy.

‒ Tak jak już powiedziałem, dla przedsiębiorcy to jest szereg korzyści, gdy przyjmuje płatności bezgotówkowe. I nawet jeśli są koszty związane z dzierżawą terminala, czy też z kosztami obsługi transakcji, to jednak trzeba pamiętać, że gotówka też nie jest darmowa dla przedsiębiorcy.

W 2020 roku weszły w życie przepisy związane z kasą rejestrującą mającą postać oprogramowania

Ten koszt jest bardzo podobny, tylko czasami przedsiębiorca nie chce go widzieć wprost, bo widzi fakturę od firmy obsługującej płatności bezgotówkowe, a nie widzi kosztów, które są związane z jego pracą, czasem pracy czy ryzykiem utraty utargu. A to się też powinno kalkulować.

Przedsiębiorcy powinni więc patrzeć na korzyści, które płyną z obrotu bezgotówkowego i tej funkcji, którą dajemy konsumentowi, gdy może on wybrać dowolny instrument płatniczy.

Czytaj także: Cashless Congress, w tym roku o gotówce i płatnościach bezgotówkowych

Ale jeżeli ktoś sprzedaje np. na targu, to chyba trudno, żeby miał terminal?

‒ Tak, i nawet dzisiejszy Cashless Congress będzie pokazywał rozwiązania, gdzie odwraca się model płatniczy, nie jest on już tak uterminalowany. Model ten bardziej działa w sferze oprogramowania z użyciem urządzeń przenośnych konsumentów, czyli np. smartfonów.

Rozumiem, że na targu może nie być miejsca na terminal, czy kasę fiskalną, ale już w 2020 roku weszły w życie przepisy związane z kasą rejestrującą  mającą postać oprogramowania. Czyli teoretycznie będzie możliwe posiadanie w smartfonach kasy rejestrującej i w tym samym w smartfonie może być tzw. SoftPos, który przyjmie płatność bezgotówkową.

W Chinach płatności bezgotówkowe są przyjmowane na targowiskach, ale tam jest inny system, używane są QR kody.

‒ Bardzo powszechne są na Dalekim Wschodzie, szczególnie w Chinach QR kody, które w Polsce się nie przyjęły. Być może będzie taki czas, gdy ta forma identyfikacji klienta płacącego będzie u nas bardziej popularna. Trzeba bowiem pamiętać, że to tylko jest identyfikacja, a cały proces obsługi płatności odbywa się w tle.

Ja wierzę w inną identyfikację klienta w punkcie handlowo-usługowym, nie za pomocą kodu QR, bo żeby go użyć trzeba jednak znaleźć smartfon, aplikację, uruchomić aparat, moduł do komunikacji, który wynika ze skanowania QR kodu. A Polacy pokochali zbliżeniowość.

Ponad 95 proc. płatności kartowych jest zbliżeniowych. Więc naturalnym ruchem rynku powinno być to, że zbliżając nasz smartfon do jakiegoś urządzenia pasywnego identyfikujemy się. Ja osobiście w takie rozwiązanie wierzę, bo ono jest prostsze i bardziej przyjazne, dla nas konsumentów, użytkowników smartfonów.

Czyli gdyby w projekcie ustawy było wprowadzone równouprawnienie obu rodzajów płatności, to nie ma technicznych przeszkód, żeby wszędzie wprowadzić obowiązek przyjmowania także płatności bezgotówkowych?

‒ Nie dość, że nie ma technicznych przeszkód, to jeszcze dzięki open banking będą możliwe inne płatności niż te tradycyjne kartą.  Wydaje się, że najbliższy czas to będzie możliwość skorzystania z rozwiązań płynących właśnie z open bankingu i pewnie dla przedsiębiorców jeszcze tańszych niż obecne. Tak więc płatności bezgotówkowe dla przedsiębiorców będą nie tylko tańsze, ale zarazem bardziej atrakcyjne, i jednocześnie chętniej udostępniane konsumentom.

Źródło: aleBank.pl