Czy crowdfunding zastąpi parkiet? Debata ekspercka „Rynek kapitałowy w Polsce. Forma dojrzała czy stadium przejściowe?”

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

mezczyzna.laptop.01.400x267W jakim stopniu inwestorzy będą wykorzystywać sieci społecznościowe jako podstawę swej działalności? Jakie atuty ma rynek tradycyjny w stosunku do takich form finansowania biznesu jak crowdfunding? Wreszcie - czy polski rynek kapitałowy możemy uznać za dojrzały? To tylko niektóre spośród licznych dylematów, poruszanych podczas panelu  "Rynek kapitałowy w Polsce. Forma dojrzała czy stadium przejściowe?", zorganizowanego podczas konferencji "Rynek finansowy w Polsce - kapitał dla gospodarki".

W panelu, moderowanym przez Wiceprezesa Zarządu TFI PZU SA Łukasza Kwietnia, wzięli udział: Grzegorz Chłopek – Prezes Zarządu ING Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego, Waldemar Markiewicz – Prezes Zarządu Izby Domów Maklerskich, Artur Iwański – Dyrektor Biura Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego PKO Banku Polskiego, Wiesław Rozłucki – Prezes Rady Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, Iwona Sroka – Prezes Zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, Witold Stępień – Prezes Zarządu Domu Maklerskiego Citi Handlowy oraz Marek Szuszkiewicz -Dyrektor Departamentu Firm Inwestycyjnych i Infrastruktury Rynku Kapitałowego Komisji Nadzoru Finansowego.

Czy nowoczesne systemy społecznościowe i zjawiska takie jak crowdfunding mogą stać się konkurencją dla tradycyjnego rynku papierów wartościowych? Takie pytanie postawił na początku debaty Łukasz Kwiecień:

– Świat pędzi do przodu. Ci, którzy nadają temu światu inny wymiar aniżeli ten, co znamy dzisiaj, wyglądają inaczej – nie noszą krawatów, chodzą, niczym Mark Zuckerberg, w tej samej szarej koszulce. To są ludzie, którzy nadają temu światu zupełnie nowy wymiar. Czy tego chcemy czy nie, będzie miało to znaczenie również dla sposobu działania rynku kapitałowego – nas jako inwestorów i nas – jako tych, którzy ten rynek organizują, są pośrednikami. Czy nie jest tak, że my tu dyskutujemy – a za pięć lat obudzimy się w sytuacji, w której przejdziemy do historii jako pośrednicy i organizatorzy – a nasze miejsce zajmie globalna platforma zorganizowana w taki sam sposób jak wielkie sieci społecznościowe? Te sieci są czymś znacznie więcej aniżeli tylko platformą plotkarską. Facebook pokazuje nowe możliwości obsługi firm za pośrednictwem tej platformy, uczestnicy sieci organizują się spontanicznie, żeby zbierać pieniądze – zarówno na cele charytatywne, jak również biznesowe. Jest to sponsorowanie projektów biznesowych, projektów o charakterze niekonwencjonalnym, prowadzone w sposób niezwykle sprawny. To działa niezależnie od tego czy chcemy żeby ten rynek kapitałowy oparł się pewnym trendom, żeby był czymś bardziej konserwatywnym, uregulowanym. Może się okazać że za pięć lat nie będziemy mieli o czym mówić.

Zdaniem Prezesa Rady warszawskiej giełdy, Wiesława Rozłuckiego, alternatywne dziś formy inwestowania pozostaną alternatywnymi również w najbliższej przyszłości; trudno liczyć na to, by  inwestorzy zamiast parkietu wybierali crowdfunding:

– Co parę lat odżywają opinię, ze giełda przechodzi do przyszłości, że będzie zupełnie inaczej. Podam dwa przykłady: pierwszy miał miejsce w czasie powstawania naszego rynku w ówczesnej Czechosłowacji powstawał również kapitałowy w 89-90 roku i wtedy autor kuponowej prywatyzacji stwierdził, że giełdy są już passe. I tego w gospodarce nie będzie – powstanie RMS – system powszechny, w każdym mieście będą oddziały i to zastąpi nienowoczesne giełdy. Po paru latach ten system zbankrutował i został przejęty przez praską giełdę. Drugi przykład też pokazuje, że nie każda nowinka się sprawdza. W roku 1996 miałem rozmowę z właścicielem ciekawego systemu transakcyjnego, który zarabiał w ramach spreadu na giełdzie nowojorskiej. To był bardzo udany system, a jego właściciel był również przewodniczącym rady Nadzorczej systemu NASDAQ. Nazywał się… Bernard Madoff.

Nazwisko oskarżonego w jednej z największych afer finansowych ostatnich lat nie padło w tym kontekście przypadkiem; zdaniem Prezesa Rady GPW, to właśnie bezpieczeństwo jest czynnikiem jednoznacznie przemawiającym za tradycyjnym rynkiem giełdowym:

– Jeśli chodzi o nowinki techniczne, musimy być ostrożni – szczególnie wtedy kiedy chodzi o pieniądze, dodajmy: cudze pieniądze. Możemy sobie eksperymentować w różnych dziedzinach – ale jak widzimy nawet tam, gdzie nie chodzi bezpośrednio o pieniądze, eksperymenty grożą wpadkami. Tam, gdzie się zarabia, ludzie mają niezwykłą tendencję do obchodzenia zasad – podkreślił Wiesław Rozłucki.

Oczywiście, nowoczesność nie omija również giełdowych parkietów: – Giełdy się otwierają – ale w sposób świadomy i konserwatywny. Wcale nie jestem przekonany, że crowdfunding stanie się głównym instrumentem finansowania przedsiębiorstw. On powinien oczywiście być rozwijany, ten eksperyment powinien trwać, natomiast zdziwiłbym się, gdyby tego typu system, bez nadzoru, zastąpił tradycyjne giełdy – twierdzi Prezes Rady GPW.

Czy polski rynek giełdowy jest dojrzały? Do tego zagadnienia odniósł się reprezentant KNF Marek Szuszkiewicz: – Czy z punku widzenia regulatora można mówić o jakimś stadium, które ma charakter dojrzałości? Postawiłbym tezę taką, że tak naprawdę opłaca się ciągle dojrzewać. (…) Wydaje mi się, ze postęp technologiczny, oczekiwania, cały czas wymuszają rozwój tego rynku. Osiągnięcie dojrzałości na rynku kapitałowym jest fikcją; pojawiają się nowe instrumenty, nowe oczekiwania. Musimy budować taki rynek, na który ten pieniądz wpłynie i na który ten ten inwestor przyjdzie. Czy giełda przegra z komputerem? Nie byłbym taki sceptyczny. Rynek kapitałowy rządzi się swoimi prawami. Musi mieć własną infrastrukturę, doradztwo, zarządzanie. W tym segmencie są jeszcze inne trendy, to jest cały czas pole, które trzeba zagospodarować

Prezes IDM Waldemar Markiewicz zwrócił uwagę na wskaźniki świadczące o poziomie rozwoju rynków kapitałowych. – Czy nasz rynek jest rozwinięty? Oznacza to, czy w wystarczającym stopniu dostarcza on kapitału do przedsiębiorstw. Tu mamy dwa wskaźniki. Pierwszy z nich to udział rynku kapitałowego w finansowaniu przedsiębiorstw bez sięgania po kredyt bankowy. „Financial Times” porównał średnią dla Europy za zeszły rok z wynikami dla rynku amerykańskiego. Amerykańskie korporacje w 35 -36 proc. zaspokajają swoje potrzeby na finansowanie w sektorze bankowym, tymczasem w Europie odsetek ten wynosi około 60 procent. Drugi wskaźnik, bardziej popularny, to stosunek kapitalizacji giełdy do dochodu narodowego. W Polsce wynosi on 36 procent, wielki postęp w ciągu ostatnich 10 lat, wskaźnik ten wzrósł z poziomu 15 procent, w krajach anglosaskich: 120 proc. USA czy Wielka Brytania. To pokazuje, ile jeszcze mamy do zrobienia w ułatwieniu finansowania przedsiębiorstw czy pozyskiwania kapitału.

Wiesław Rozłucki wyraził z kolei opinię, że strategiczną kwestią dla polskiego rynku kapitałowego nie jest jego obecny stan, tylko perspektywy na najbliższą przyszłość: Wydaje się, że przed nami jest o wiele większy dylemat: nie to czy nasz rynek jest dojrzały czy niedojrzały- tylko czy on będzie się rozwijać, czy też nie. Trzeba zwrócić uwagę na kilka czynników. Pierwszy z nich – na pewno potrzebne jest zaufanie, tymczasem podczas niedawnej debaty w sprawie reformy OFE była prowadzona kampania negatywna wobec giełdy i rynku kapitałowego w całości. Ja oczekuję od czynników rządowych wyraźnego stwierdzenia, ze rynek kapitałowy jest dobry dla Polski. Druga sprawa dla nas istotna to ogólna koniunktura gospodarcza, na którą mamy jakiś wpływ, ale nie tak duży; rynek bez dobrej koniunktury gospodarczej raczej nie będzie się rozwijać. Trzecia -to organizacja, regulacja i technika rynku kapitałowego. Tu wydaje się, że nie odstajemy od innych krajów europejskich. To, co w tej chwili jest czynnikiem kluczowym, to jest słaba efektywność spółek giełdowych. Ten temat poruszę po raz pierwszy. Wydaje mi się, że wyniki spółek giełdowych nie są satysfakcjonujące – stwierdził Prezes Rady GPW.

Zdaniem prelegenta, (…) giełda warszawska zawsze była uważana jako środowisko elity spółek. Żeby utrzymać tę elitarność, to nie wystarczy dziś być notowanym na giełdzie; trzeba również wykazywać wyniki. Uważam, że trzeba by spółkom pomoc osiągnąć wyższy poziom efektywności i innowacyjności. Zastanówmy się wspólnie – jako uczestnicy rynku kapitałowego – czy można doprowadzić do powstania systemów budujących prawdziwą siłę konkurencyjną spółek notowanych na giełdzie.

Karol Jerzy Mórawski