Czy będą zmiany w egzekucji komorniczej z płacy minimalnej?

Czy będą zmiany w egzekucji komorniczej z płacy minimalnej?
Fot. stock.adobe.com / Pissanu
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dynamiczny wzrost wysokości minimalnego wynagrodzenia na przestrzeni ostatnich kilku lat i perspektywa jego dalszej podwyżki stanowią poważne wyzwanie nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla wierzycieli. Płaca minimalna szybko rośnie, ale nadal jest wyłączona spod zajęcia. Z problemu tego zdaje sobie sprawę resort sprawiedliwości, który nie wyklucza stosownych zmian w obowiązujących regulacjach.

Rok 2020 przyniósł gwałtowny spadek skuteczności egzekucji z wynagrodzenia za pracę, zarówno w wymiarze kwotowym, jak i procentowym – podkreślał Rafał Fronczek, honorowy prezes Krajowej Rady Komorniczej, podczas niedawnej konferencji poświęconej prawom wierzyciela w kontekście nowych uregulowań, chroniących dłużnika.

Trudniej dochodzić roszczeń z wynagrodzenia, ale łatwiej z rachunku bankowego

Sytuacja ta nie jest wyłącznie efektem pandemii, jako że w tym samym czasie kontynuowano trend wzrostowy, jeśli chodzi o zajęcia na rachunkach bankowych.

Rafał Fronczek podkreślił, że na przestrzeni dekady wartość środków wyegzekwowanych z kont dłużników zwiększyła się niemal dwukrotnie, z ponad 800 mln zł w roku 2010 do 1,5 mld zł dziesięć lat później. To między innymi zasługa korzystnych zmian w przepisach, regulujących tę formę dochodzenia należności.

Przedstawiciel KRK przypomniał, iż przepisy obowiązujące w tej materii do roku 2016 nie sprzyjały ani wierzycielom, ani dłużnikom. Konkretnie chodziło o obowiązujący wówczas art. 54 ust. 1 Prawa bankowego, zgodnie z którym środki pieniężne, znajdujące się na rachunkach bankowych były zwolnione od egzekucji na podstawie sądowego lub administracyjnego tytułu wykonawczego do wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Czytaj także: Będzie trudniej uciec przed wierzycielem?

Udana zmiana przepisów dla wierzycieli i dłużników

– Z jednej strony regulacja ta niekorzystnie wpływała na możliwość przeprowadzenia sprawnej i skutecznej egzekucji i w efekcie zaspokojenie wierzyciela, ponieważ blokowała egzekucję z konta przez okres do wyczerpania limitu, o którym mowa w tym przepisie. W praktyce oznaczało to od kilku do kilkunastu miesięcy, czasem nawet dłużej – mówił Rafał Fronczek i dodał:

-Z kolei po wyczerpaniu się tego limitu mieliśmy do czynienia z prowadzeniem egzekucji właściwie z wszelkich kwot, jakie wpływały na rachunek, bowiem w przeciwieństwie do obecnego stanu prawnego traciły swoją tożsamość również te środki, które były wcześniej zwolnione z egzekucji. To zaś powodowało, że przepis ten nie służył realizacji prawa wierzyciela do sprawnej i skutecznej egzekucji, ale też nie dawał dłużnikowi należytej ochrony na poziomie minimum egzystencji.

Rafał Fronczek, przypomniał iż samorząd komorniczy od dłuższego czasu postulował zmianę wadliwych uregulowań.

Cel ten został osiągnięty wraz uchwaleniem ustawy z dnia 10 lipca 2015 roku, wprowadzającej zmiany w kodeksie cywilnym, kodeksie postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustawach, w tym Prawie bankowym.

Obowiązujący od 8 września 2016, zmieniony art 54 ust. 1 prawa bankowego zwalnia od zajęcia kwoty zgromadzone na rachunkach bankowych do wysokości 75% minimalnego wynagrodzenia za pracę, za to w każdym miesiącu kalendarzowym w którym obowiązuje zajęcie.

W tym zatem aspekcie faktycznie mamy do czynienia z rozwiązaniem obopólnie korzystnym, uwzględniającym zarówno prawo wierzyciela do szybkiego odzyskania należności, jak też i dłużnika do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.

Płaca minimalna dwukrotnie wyższa, ale nadal wyłączona spod zajęcia

Całkiem odmiennie przedstawia się sytuacja jeśli chodzi o skuteczność egzekucji z wynagrodzenia, a to za sprawą zmian w przepisach, regulujących wysokość płacy minimalnej.

To od tego wskaźnika uzależniona jest wartość kwoty wynagrodzenia, jakiej nie może zająć komornik. Warto przypomnieć, że jeszcze w roku 2011 wynosiła ona 1386 zł, obecnie ustalona została na kwotę 2800 zł, a więc przeszło dwukrotnie wyższą. W roku przyszłym ma wynieść 3000 złotych.

Stały wzrost wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę powoduje rokrocznie wzrost dysproporcji między sytuacją dłużnika i wierzyciela – na niekorzyść tego ostatniego

To zaś oznacza, że ochronie przed egzekucją podlegają nie tylko środki, niezbędne na zaspokojenie podstawowych potrzeb dłużnika, w efekcie ten ostatni może przez długi czas funkcjonować na całkiem wysokim poziomie, z pokrzywdzeniem wierzyciela.

Rafał Fronczek przypomniał, że w kwestii tej samorząd komorniczy występował już dziesięć lat temu, wskazując potrzebę wprowadzenia takich rozwiązań prawnych, które umożliwią dochodzenie należności z części kwoty minimalnego wynagrodzenia, jednak postulat ten spotkał się z oporem ze strony resortu pracy.

Dziś, w sytuacji, kiedy minimalne wynagrodzenie znacząco wykracza poza minimum socjalne, klimat dla wprowadzenia stosownych zmian jest bardziej przyjazny. Świadczy o tym chociażby dezyderat, wystosowany przez sejmową Komisję ds. Petycji do Ministra Sprawiedliwości z dnia 27 lipca ub.r.

– Wzrost minimalnego wynagrodzenia – które podlega szczególnej ochronie przed egzekucją – powoduje znaczne ograniczenie możliwości dochodzenia wierzytelności. Zakłócone są zatem relacje poziomu ochrony dłużnika i wierzyciela – istotna część dłużników (liczba takich osób będzie wzrastać) podlega dziś przepisom o zwolnieniu z egzekucji, co oznacza niemożność odzyskiwania od nich długów – czytamy w dokumencie.

W związku z powyższym autorzy przedłożenia zaproponowali zastąpienie obecnie obowiązujących regulacji limitami kwot, które nie mogą podlegać zajęciu.

–  W przypadku wynagrodzenia za pracę zaproponowano zmianę ww. kwoty z minimalnego wynagrodzenia za pracę na 85% minimalnego wynagrodzenia, w przypadku wynagrodzenia skazanego – z 60% do 50% wynagrodzenia. W odniesieniu do środków na rachunkach bankowych zaproponowano zwolnienie do wysokości 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie jest 75%).

Analogiczna propozycja dotyczyła oszczędności w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych – informują twórcy petycji.

Stanowisko resortu sprawiedliwości

Propozycje te spotkały się z akceptacją ze strony resortu, który nie wyklucza podjęcia działań w celu normalizacji całej sytuacji.

– Stanowisku wyrażonemu w petycji nie sposób odmówić zasadności. Stały wzrost wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę powoduje rokrocznie wzrost dysproporcji między sytuacją dłużnika i wierzyciela – na niekorzyść tego ostatniego. Należy zatem podzielić pogląd, że proponowane zmiany wpłynęłyby na poprawę skuteczności egzekucji sądowej i administracyjnej – oceniają przedstawiciele ministerstwa.

Przyznali oni też, że wraz ze zmianami w przepisach zmieniła się nieco funkcja zwolnienia od egzekucji, w konsekwencji jego ścisłego powiązania z płacą minimalną.

– Założenie stojące u podstaw tych rozwiązań polegało na zagwarantowaniu dłużnikowi i członkom jego rodziny niezbędnych środków utrzymania. (…) Sukcesywny wzrost kwoty minimalnego wynagrodzenia – jakkolwiek pożądany z perspektywy społecznej – powoduje, że kwota ta rokrocznie zbliża się do mediany wynagrodzenia, a zatem do zarobków osiąganych przez znaczną część społeczeństwa (z drugiej strony coraz bardziej oddala się od minimum egzystencji) – czytamy w piśmie.

To zaś skutkuje sytuacją, w której egzekucja z wynagrodzenia jest bezskuteczna wobec sporej części dłużników, żyjących na całkiem godziwym poziomie.

– Co więcej, brak powiązania kwoty wolnej z rzeczywistą sytuacją dłużnika powoduje, że brak jest zróżnicowania między np. osobą samodzielnie utrzymującą z minimalnego wynagrodzenia za pracę kilkuosobową rodzinę i osoby o minimalnych zarobkach pozostającej na utrzymaniu (choćby częściowym) rodziców. Taki stan rzeczy trudno uznać za pożądany – ocenia ministerstwo, dodając, iż zmiana tej niekorzystnej i niesprawiedliwej sytuacji jest pożądana, jednak aby ją wprowadzić niezbędne wydaje się uzyskanie akceptacji ze strony resortów odpowiedzialnych za sprawy pracownicze oraz finanse publiczne.

Źródło: aleBank.pl