Czy banki będą mogły zarabiać na bancassurance?

Czy banki będą mogły zarabiać na bancassurance?
Bancassurance Fot. stock.adobe.com/MQ-Illustrations
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
29 maja 2014 roku KNF przekazał do dalszych konsultacji kolejną wersję Rekomendacji U dotycząca dobrych praktyk w zakresie bancassurance, zastrzegając jednak, że właściwie inne uwagi zgłaszane wcześniej czy to przez ZBP, czy też PIU, nie będą już uwzględniane. W tej sytuacji można chyba z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że wersja Rekomendacji U z 29 maja 2014 roku jest już bliska wersji finalnej.

Rekomendacja U od samego początku wzbudza szereg kontrowersji i wątpliwości. Dotyczy to zarówno obszarów, jakie KNF zamierza uregulować, jak też przyjętej metody regulacji. Zdaniem Ministerstwa Finansów (list Sekretarza Stanu Wojciecha Kowalczyka do Przewodniczącego KNF, z 27 maja 2014 roku) zakres regulacji wynikający z Rekomendacji U wymaga raczej zmian rangi ustawowej, nie zaś rekomendacji i KNF w tym wypadku przekracza swoje ustawowe kompetencje.

Nie wchodząc jednak póki co w dyskusję o ustrojowej pozycji poszczególnych organów państwa, warto zastanowić się nad tym, co w praktyce może oznaczać wejście w życie Rekomendacji U (projekt z 29 maja przewiduje, że nastąpi to najpóźniej 1 stycznia 2015 roku), bo raczej nikt nie ma wątpliwości, że tego typu regulacje na rynku muszą się pojawić.

Ważnym aspektem rynku bancassurance jest bez wątpienia to, że oferowanie ubezpieczeń w kanale bankowym jest źródłem znacznych przychodów dla banków. Czy wobec tego Rekomendacja U zmieni cokolwiek w tym zakresie?

Rekomendacja 18.1., która dotyczy wynagradzania banku, jako pośrednika ubezpieczeniowego ma obecnie następujące brzmienie: „W przypadku pobierania wynagrodzenia przez bank z tytułu oferowania produktów ubezpieczeniowych (pośrednictwo ubezpieczeniowe), bank powinien zapewnić, aby wysokość wynagrodzenia banku jako pośrednika ubezpieczeniowego nie podważała zaufania klienta do rynku finansowego”. Podstawowe pytanie, jakie nasuwa się czytając treść tej rekomendacji, to pytanie o to, w jaki sposób określić poziom wynagrodzenia pośrednika (tutaj banku), który nie będzie podważać zaufania klienta do runku finansowego. Dla wielu nawet 5% to może być zbyt wiele, biorąc pod uwagę informacje o dochodach banków. W efekcie należy chyba przyjąć znaczne obniżenie przychodów banków z tego tytułu. 

Jeszcze większe wątpliwości może wzbudzać nowa treść Rekomendacji 18.2.: ” Wynagrodzenie banku z tytułu oferowania produktów ubezpieczeniowych powinno być ustalane z uwzględnieniem kosztów ochrony ubezpieczeniowej. W szczególności, wysokość wynagrodzenia banku z tytułu oferowania produktów ubezpieczeniowych nie powinna być rażąco wyższa niż część składki przypadająca na pokrycie kosztów ochrony ubezpieczeniowej”. Pytanie, czym uzasadnić konieczność łączenia wysokości prowizji z kosztami ochrony. Brak tutaj jakiegoś większego, logicznego związku, poza urzędową ingerencją w zasady wolego rynku. Dodatkowo trudno ocenić, jaką część wynagrodzenia należałoby uznać za rażąco wyższą od ochronnej części składki. Poza tym klasyczna składka ubezpieczeniowa nie jest dzielona w taki sposób, aby możliwe było wyodrębnienie część składki przypadająca na pokrycie kosztów ochrony ubezpieczeniowej. Zakład ubezpieczeń w taki wypadku ujawnia jedynie informację o wysokości całej składki, z ewentualnym podziałem na poszczególne świadczenia. Składka ubezpieczeniowa za typowe ubezpieczenia (np. komunikacyjne OC albo AC) nigdy nie jest dzielona na część ochronną, administracyjną, czy inną. Należy, więc zapytać jak w takim wypadku należałoby zrealizować te postanowienia Rekomendacji.

Z kolei wynagradzanie banku, jako ubezpieczającego, w przypadku umów ubezpieczenia na rachunek osoby trzecie (najczęściej będą to tzw. ubezpieczenia grupowe), regulowane jest Rekomendacją 7.4. „W sytuacji, gdy bank występuje jako ubezpieczający, może otrzymywać wyłącznie ekwiwalent za czynności związane z obsługą umowy ubezpieczenia. Ekwiwalent ten powinien odpowiadać kosztom związanym bezpośrednio z wykonaniem określonej czynności na rzecz klienta i może być opłacany wyłącznie przez klienta”.

Rozwinięcie tych postanowień znalazło się w Rekomendacji 17.1. „W sytuacji, kiedy bank występuje jako ubezpieczający, bank może otrzymywać zwrot kosztów czynności związanych z zawarciem i obsługą umowy ubezpieczenia wyłącznie w zakresie odpowiadającym rzeczywistym kosztom z tego tytułu. W takim przypadku bank powinien dokonać stosownych ustaleń w bezpośredniej relacji pomiędzy nim a klientem banku (ubezpieczonym), np. poprzez zawarcie ponoszonych przez klienta kosztów z tego tytułu, w marży umowy kredytu lub w drodze odrębnej umowy o objęcie klienta ochroną ubezpieczeniową w ramach umowy ubezpieczenia na cudzy rachunek”. Dodatkowo wszelkie takie należności być określone wprost i nie powinny być uzależnione od wysokości składki lub świadczeń wypłacanych z tytułu umowy ubezpieczenia (Rekomendacja 17.2.).

Treść przytoczony wyżej trzech rekomendacji wyraźnie wskazuje na to, że banki działające jako ubezpieczający, nie powinny w ogóle zarabiać na oferowanym ubezpieczeniu. Z jednej strony nie mogą pobierać w takim wypadku wynagrodzenia od zakładu ubezpieczeń (ekwiwalent może być opłacany jedynie przez klienta), a z drugiej strony – ekwiwalent ten powinien odpowiadać kosztom związanym bezpośrednio z wykonaniem określonej czynności na rzecz klienta i w zakresie odpowiadającym rzeczywistym kosztom z tego tytułu. W praktyce banki zostaną więc pozbawione dodatkowych dochodów z tytułu oferowania lub obsługi umów ubezpieczenia dostępnych w modelu grupowym.

Trudno zgodzić się z tezą, że tego rodzaju regulacje, jak omówione wyżej, tak dalece ingerujące w swobodę działalności gospodarczej, mają cokolwiek wspólnego z dobrymi praktykami ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem, a w świetle art. 137 Prawa bankowego tylko tego mogą dotyczyć rekomendacje KNF. Pozostaje mieć nadzieję, że mimo prób ręcznego sterowania rynkiem, co nigdy nie kończy się niczym dobrym, ten sam rynek znajdzie odpowiednie rozwiązania eliminujące „radosną urzędniczą twórczość”.

Piotr Czublun
Radca prawny oraz partner w kancelarii CZUBLUN TRĘBICKI