Commerzbank pozywa EY, ciąg dalszy afery Wirecard

Commerzbank pozywa EY, ciąg dalszy afery Wirecard
Fot. stock.adobe.com / Comofoto
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Commerzbank podał do sądu firmę audytorską EY. Zążądał 200 milionów euro odszkodowania w związku z aferą i upadkiem w 2020 roku firmy Wirecard, fintechu świadczącego od 1999 roku usługi płatnicze. Pozew wpłynął kilka tygodni temu, ale rzeczniczka banku potwierdziła ten fakt dopiero w tych dniach.

Skandal z Wirecardem wstrząsnął niemieckim, i nie tylko niemieckim, światem finansowym latem 2020 roku, gdy wyszło na jaw, że ten robiący oszałamiającą karierę usługodawca płatniczy, z filiami m.in. na Bliskim Wschodzie, po prostu fałszował bilanse i ostatecznie zdefraudował 1,9 mld euro.

Gdy wybuchła afera, przedstawiciel Wirecardu w Dubaju, Oliver Bellenhaus, sam zgłosił się na policję i złożył wyczerpujące zeznania, opowiadając o sposobach wprowadzania audytorów w błąd.

Dzięki temu zyskał status świadka koronnego, ale Sąd Krajowy w Monachium, przed którym w grudniu 2022 roku rozpoczął się proces, nie przychylił się do wniosku obrony, by Bellenhaus odpowiadał z wolnej stopy.

Od dwóch i pół roku Bellenhaus przebywa więc w więzieniu, a wraz z nim główny oskarżony, były szef Wirecardu, Markus Braun i trzeci oskarżony menedżer, Stephan von Erffa. Prokuratura w Monachium zarzuca im oszustwa na szeroką skalę, w tym zawyżanie bilansów i obrotów za pomocą fikcyjnych przychodów od partnerów biznesowych.

Wszystko to służyło ukryciu strat, wprowadzaniu partnerów w błąd, by ledwo zipiącej firmie dalej udzielali kredytów, a także miało wzmacniać akcje Wirecardu, który dzięki dobrej reputacji wcześniej trafił na indeks giełdowy DAX.

Audytor też dał się oszukać

Świadek koronny Bellenhaus opowiedział, jak to kierownictwo firmy celowo i świadomie fałszowało papiery, by przed kontrolerami z EY ukryć prawdziwy stan finansów. Właśnie dlatego Commerzbank skierował  swe roszczenie regresowe do EY, która od lat kontrolowała i certyfikowała księgi Wirecardu.

Powodem regresu wobec EY jest i to, że masa upadłościowa Wirecardu dalece nie pokrywa strat partnerów biznesowych, nie tylko Commerzbanku, więc ci szukają zadośćuczynienia przez audytora, który uwiarygodniał funkcjonowanie przestępczego fintechu. Nie zmienia tego fakt, że i sam audytor padł ofiarą oszustwa wirecardowców.

Przestępcza działalność Wirecardu już dziś jest uznawana za jedną z największych afer finansowych w Niemczech.

Źródło: BANK.pl