Co z Rosją po Putinie?

Co z Rosją po Putinie?
Fot. stock.adobe.com/scaliger
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zachodnie kręgi polityczno-biznesowe głowią się co będzie z Rosją po Putinie. Wiadomo, że to niewiadoma, ale też nikt nie chce być ofiarą zaskoczenia. Rutynową, ale dobrą robotę wykonał The Wall Street Journal, który przepytał 10 osób z zasobami stosownej wiedzy i doświadczeń w tej kwestii.

Bardzo obszerny oryginał w sobotnim wydaniu gazety z 4 listopada w zbiorze pt. After Putin. Poniżej skrót prezentowanych tam tez i ocen.

Nadzieja w młodych Rosjanach

Leonid Wołkow zawiaduje zapleczem uwięzionego w łagrze Aleksieja Nawalnego. Uważa, że nowy „Putin” po odejściu prawdziwego się nie objawi. Wszyscy powtarzają – powiedział – że po Stalinie stery zaraz objął Chruszczow. Błąd, upłynęło aż 5 lat „odwilży” zanim Chruszczow skonsolidował w końcu swoją władzę.

„Odwilż” była zaś możliwa, ponieważ po śmierci tyrana władza na Kremlu była podzielona i niepewna. Tak samo będzie po Putinie z tą dobrą różnicą, że obecnie istnieje w Rosji społeczeństwo obywatelskie liczone w setkach tysięcy, głównie młodych osób, dla których będzie to wielkie „okno możliwości”.

Rosja nie zaakceptuje demokratycznej Ukrainy?

Politolog amerykański John J. Mearsheimer wyznaje pogląd, że takie nacje jak m.in. Polacy powinny siedzieć cicho i słuchać się wielkich tego świata, w tym Rosji. Nie możemy go więc lubić, ale wiedzieć co sądzi warto. A myśli, że nie można wyobrazić sobie jakiegokolwiek rosyjskiego lidera akceptującego dynamiczną Ukrainę należącą formalnie lub nieformalnie do NATO, czego chce Kijów.  

Gazeta opatrzyła więc jego sądy nagłówkiem ” Bez pokoju z Ukrainą” (na mapie -JC). Jego zdaniem, gdy przyjdzie co do czego, Putina zastąpi ktoś z otaczających go obecnie jastrzębi – szef Narodowej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew, czy były prezydent i premier Dmitrij Miedwiediew. Dlatego nie należy pokładać nadziei na koniec wojny z Ukrainą po Putinie.

Rosja musi się porozumieć z Zachodem?

Garri Kasparow zakończył karierę profesjonalnego szachisty w 2005 r. Próbował politycznej rywalizacji z Putinem, ale przegrał z kretesem. Teraz mieszka Nowym Jorku i przewodzi „Inicjatywie Odnowy Demokracji”.

Zwrócił uwagę na wiele ustępstw poczynionych wobec Rosji po upadku Związku Sowieckiego. To te ustępstwa utorowały drogę Putinowi. Rosja nie została zobligowana do rozliczenia się z horroru ery komunizmu i błąd ten nie powinien zostać powtórzony.

Nawet jeśli po władzę pójdzie jakaś nacjonalistyczna junta, to w obliczu katastrof militarnych i gospodarczych będących skutkiem wojny będzie musiała ułożyć się z Zachodem.

Rytualna retoryka dotycząca wolnych wyborów jednak nie wystarczy. Kolejne warunki to reparacje dla Ukrainy, osądzenie przestępstw wojennych, plan nowej konstytucji wprowadzającej system parlamentarny oraz niezależność regionów Rosji.

Rosja bliżej Chin

Angela Stent związana z centrowym waszyngtońskim think-tankiem Brookings Institution wskazała, że za Putina Rosja odbudowała się jako wielka siła globalna, stała się ważnym graczem na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w niektórych rejonach Ameryki Łacińskiej, a mimo zepsucia relacji z Zachodem po aneksji Krymu i w wyniku wojny w Donbasie była nadal supermocarstwem energetycznym zintegrowanym z gospodarką globalną.

Po wojnie Rosja będzie potęgą pomniejszoną, utraci pozycję energetycznego giganta, a w wyniku sankcji jej gospodarka ulega deglobalizacji i demodernizacji.

Zamiast z Zachodem Rosja integrować się będzie z Chinami. W kwestii władzy możliwe są przeciwstawne scenariusze, ale jeśli Putin miałby przegrać wojnę i nagle odejść, to odbędzie się walka o sukcesję.

„W sprawie Rosji przezorny oczekuje nieoczekiwanego. Przecież Putin spodziewał się zwycięstwa w pięć dni, a ma (dziś) ośmiomiesięczna wojnę” – zakończyła.

Rosja w chaosie?

Michael Kimmage – historyk i przez kilka lat planista Departamentu Stanu zajmujący się Rosją i Ukrainą dostrzegł możliwość samo-replikacji obecnego status quo „po Putinie”. Ale Putin tak skomplikował maszynerię władania Rosją, że tylko on wie jak ta działa.

W konsekwencji, ktokolwiek obejmie władzę po nim zmierzy się z trudnym zadaniem budowy tej maszynerii od nowa, albo posługiwania się poputinowską (ale bez instrukcji do niej -JC). To zwiększa prawdopodobieństwo niepowodzenia.

W każdym razie Rosja będzie cierpieć z powodu kruchości spuścizny po Putinie. Nowa władza sięgnie po przymus państwowy, a jeśli tego nie uczyni stanie się w Rosji chaos.

Znikną ambicje imperialne w Rosji

Były ambasador USA w Rosji (2012-14) Michael McFaul podkreślił najpierw, że szanse odnalezienia się reżimu Putina po wojnie są wyższe niż szanse jego upadku. Jednak rosną szeregi niezadowolonych i w końcu będzie ich więcej niż zwolenników kontynuacji „putinizmu”.

Jego zdaniem, pragnienie zdobyczy imperialnych i anektowania nigdy nie było wśród Rosjan duże, a w obliczu przegranej w ogóle zniknie. Po Stalinie, przyszedł Chruszczow, a po Breżniewie Gorbaczow.

Po Putinie nadejdą w końcu przywódcy i ruchy będące za ograniczeniem represji wewnątrz państwa i silniejszymi związkami z Zachodem.

Rosja będzie państwem stabilnym?

Putin lamentował nad rozpadem Związku Sowieckiego, ale kto był gorszy? Czy Gorbaczow, który niechcący rozwiązał Związek i uwolnił Rosję, czy Putin, który zdegradował rosyjską moc i oczernił jej wizerunek – pyta Stephen Kotkin ze Stanfordu, autor książki „Stalin: Waiting for Hitler, 1929-1941”.

Autokracja putinowska wykazała, że nie jest w stanie kultywować nowej gospodarki, stawiać czoła Zachodowi i zarządzać asymetrycznymi relacjami z Chinami. Nawet jeśli Putin nie zostanie niebawem zdjęty może wbrew swej woli sprawić, że Rosja stanie się ostatecznie państwem stabilnym.

Strach przed demokratyczną Ukrainą

Amy Knight jest autorką sześciu książek o Rosji. Ostatnia nosi tytuł: “Orders to Kill: The Putin Regime and Political Murder”. W jej ocenie, Putin kierował się strachem przed rozlaniem się ukraińskiej demokracji na Rosję, co rozmywało by podstawy jego reżimu.

W obliczu porażki mógłby zostać zmuszony przez niezadowolonych generałów i „kagiebistów” do odejścia, np. pod pretekstem choroby.  Ta ekspertka nie podziela wizji Mearsheimera, że mógłby go zastąpić Patruszew lub Miedwiediew, ponieważ oni też ponoszą odpowiedzialność (za agresję i przebieg wojny – JC).

W myśl konstytucji, w przypadku wcześniejszego odejścia z urzędu prezydenta zastępuje premier. Jest nim teraz Michaił Miszustin z wizerunkiem technokraty. Gdyby jednak tak się stało (tj. gdyby nie było Putina, konstytucja była przestrzegana i ten właśnie czynownik był nadal premierem – JC) to Miszustin miałby tylko kwartał na umocnienie swej pozycji przed wyborami, które musiałyby być ogłoszone w ciągu trzech miesięcy od „abdykacji” lub odsunięcia Putina.

W każdym jednak razie obrona przed wlaniem się demokracji do Rosji przyczynić się może do umocnienia rosyjskich sił demokratycznych.

Odejście Putina nic nie załatwia?

Seva Gunitsky (Gunicki), 40-letni politolog wykładający na Uniwersytecie Toronto, twierdzi, że nawet w najlepszym scenariuszu odejście Putina nie rozwiąże wielu problemów między Rosją a Zachodem. Przeszkody to m.in. rosyjskie obawy o jej „okrążenie”, rywalizacja o wpływy w Europie Wschodniej i konflikt o miejsce Rosji w porządku światowym.

Najwięcej nadziei na powściąganie bodźców w kierunku konfliktu i represji dałby powrót do oligarchicznego procesu podejmowania decyzji. Jednak równie prawdopodobne jest, że po Putinie nadejdzie ktoś „Putinopodobny”, kto będzie nawet jeszcze ostrzejszy.

Nadzieja w rosyjskiej diasporze

Ostatnim rozmówcą cytowanym przez The Wall Street Journal jest rosyjski dziennikarz śledczy, ekspert od kremlowskich służb specjalnych, autor kilku książek, w tym „The Compatriots: The Russian Exiles Who Fought Against the Kremlin” Andriej Sołdatow.

Od 2020 r. na wygnaniu, od czerwca 2022 r. na liście poszukiwanych przez tamtejsze MSW.  

Sądzi, że jeśli mowa o transformacji demokratycznej, to jej warunkiem musi być całkowite rozbicie dotychczasowych służb bezpieczeństwa i zbudowanie ich od nowa. To samo dotyczy parlamentu, sił zbrojnych, szkolnictwa wyższego. (Zamiast tego) efektem obecnej wojny, niezależnie od jej wyniku, będzie jednak wiele lat izolowania Rosji. Zachód zmęczył się Putinem, a wraz z nim Rosją.

Ci, którzy chcą pozostać w relacjach ze światem albo już opuścili, albo opuszczają Rosję, a to najbardziej intelektualna część społeczeństwa. Jej miejsce zajmie nowa, „węższa” elita, mniej zaangażowana w sprawy świata zewnętrznego.

W poputinowskiej Rosji nie będzie powszechnego zapotrzebowania na reformy demokratyczne oraz inteligencję, która by je wspierała. Jedyną nadzieję na lepszą przyszłość Sołdatow pokłada więc w wysiłkach rosyjskiej diaspory utrzymującej kontakt z krajem przez Internet.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.
Źródło: aleBank.pl