Cena energii, a kursy akcji na giełdzie

Cena energii, a kursy akcji na giełdzie
Witold Gadomski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Akcje największej spółki energetycznej PGE są dziś o 16% mniej warte niż na początku 2018 roku. Tyle samo straciły akcje Enei. Akcje Energi spadły o ponad 25 %, a Tauronu o niecałe 25%. Silne spadki wszystkie cztery spółki zanotowały w ostatnich dniach, gdy premier zapewnił, że w przyszłym roku żadnych podwyżek cen energii nie będzie.

#WitoldGadomski: W spółkach energetycznych państwo jest nie tylko głównym właścicielem, ale też regulatorem. Zysk lub strata spółek zależy od sposobu regulowania – np. wymuszania niższych cen #URE @uknf @GPW_WSExchange

Ceny energii – nikt niczego nie wie

Dziś nie wiadomo, jak rząd pogodzi rosnące koszty energii i rosnące ceny hurtowe, notowane na giełdzie towarowej,  z brakiem podwyżek taryf dla konsumentów indywidualnych. Nie wiemy też, czy zamrożenie cen obejmie także ceny prądu dla samorządów, jednostek budżetowych i przedsiębiorstw. Czy rząd dopłaci odbiorcom energii elektrycznej z budżetu, czy zmusi spółki do zamrożenia cen sprzedaży.

Spółki na 2 tygodnie przed początkiem nowego roku nie mają podstawowych danych, niezbędnych dla sporządzenia własnych budżetów. Dopłata do cen prądu z budżetu zapewne zainteresuje Dyrekcję Generalną ds. Konkurencji Komisji Europejskiej, która przeprowadzi dochodzenie, czy nie mamy do czynienia z nieuprawnioną pomocą publiczną.

We wszystkich czterech spółkach energetycznych strategicznym inwestorem jest Skarb Państwa. W PGE posiada 57,3 % akcji, w Enei 51,5 %, w Enerdze 51,5 %, a w Tauronie 30,3 %, a ponad 10 % posiada kontrolowana przez Skarb Państwa spółka KGHM. Ale duża część akcji spółek jest w posiadaniu inwestorów prywatnych – funduszy i osób indywidualnych. Decyzje rządu – największego akcjonariusza – mają negatywny wpływ na notowania akcji, a tym samym na stan posiadania prywatnych akcjonariuszy.

Co wolno wojewodzie, to nie tobie…

Gdyby podobna sytuacja miała  miejsce w  spółkach, w których Skarb Państwa jest nieobecny, mówilibyśmy o wielkim skandalu. Media opisywałyby żarłocznego inwestora, którzy lekceważy interesy mniejszych i wyciąga z ich kieszeni pieniądze. Kto wie, czy nie doczekamy się procesów zbiorowych przeciwko Skarbowi Państwa  drobnych akcjonariuszy, którzy ponieśli straty na skutek działań akcjonariusza dominującego.

Najwięksi akcjonariusze mają obowiązek dbać o interesy także akcjonariuszy mniejszościowych. Zarząd ma obowiązek maksymalizować zysk, działając w interesie wszystkich posiadaczy akcji, także tych, którzy mają małe pakiety. Jeżeli świadomie działa na niekorzyść spółki (na przykład ustalając zaniżone ceny) popełnia przestępstwo.

Ale w spółkach energetycznych państwo jest nie tylko głównym właścicielem, ale też regulatorem. Zysk lub strata spółek zależy od sposobu regulowania – np. wymuszania niższych cen. Mamy do czynienia z oczywistą sprzecznością, którą można przezwyciężyć albo przez całkowitą prywatyzację energetyki, albo przez wycofanie spółek energetycznych z giełdy i odkupienie akcji mniejszościowych przez Skarb Państwa. To oczywiście odetnie te spółki od kapitału dostarczanego przez giełdę.