Bankowość i Finanse | Wywiad Miesiąca | W gospodarce musi być równowaga pomiędzy akumulacją kapitału finansowego i wytwórczego

Bankowość i Finanse | Wywiad Miesiąca | W gospodarce musi być równowaga pomiędzy akumulacją kapitału finansowego i wytwórczego
Zdjęcia: Pracownia Męskich Portretów / © OEES
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Prof. dr hab. Jerzy Hausner łączy pasję badacza z pragmatyzmem działania, co znalazło wyraz w szeregu inicjatyw i projektów realizowanych przy jego aktywnym udziale, by wymienić tylko prace w ramach Rady Polityki Pieniężnej, czy wysokie funkcje w administracji rządowej, gdzie jako wicepremier, minister gospodarki zainicjował wiele zmian prorozwojowych od jego nazwiska zwanych planem Hausnera. Wyraziste poglądy nie zawsze zjednywały mu zwolenników, ale zawsze zasługiwały na uwagę. Tak w odniesieniu do stanowiącej kanwę tej rozmowy inflacji, jak i wielu innych kwestii związanych ze sferą realną gospodarki. Z prof. Jerzym Hausnerem rozmawiali Maciej Małek i Karol Mórawski.

Na początku nawiążmy do tego, co publicyści piszący o rozwoju gospodarki określali jako plan Hausnera. Zapytamy zatem, jak dziś należałoby zdefiniować warunki brzegowe bezpiecznego i pomyślnego rozwoju Polski versus gospodarki?

– Nawiązując do sytuacji sprzed niecałych dwóch dekad, bo przecież plan Hausnera ujrzał światło dzienne w roku 2003, warto zaznaczyć, jak bardzo zmieniły się uwarunkowania w ciągu tych 18 lat. Wówczas mieliśmy do czynienia z restrykcyjną polityką pieniężną, zacieśnianiem fiskalnym, czego efektem był plan racjonalizacji i ograniczania wydatków publicznych, a wzrost gospodarczy przechodził stopniową odbudowę po zapaści, która nastąpiła w latach 2000-2001. W przededniu akcesji do Unii Europejskiej wszystkim zależało, żeby była ona na ścieżce wzrostu, przy jednoczesnym utrzymaniu wspomnianych rygorów. Zasadniczym celem było pobudzenie przedsiębiorczości, prowadzące do wzrostu inwestycji i tworzenia miejsc pracy, jak również podniesienie wskaźnika aktywności zawodowej. Chodziło o to, żeby strumienie finansowe przesuwać od strony wydatkowej na stronę podażową gospodarki.

W rozumieniu dosłownym cele te zrealizowano połowicznie, gdyż wiele elementów planu nie uzyskało poparcia w parlamencie, natomiast sam koncept ekonomiczny zapisany w dokumencie niewątpliwie wcielono w życie. Przypominam, że w latach 2002-2003 stopa bezrobocia rejestrowanego oscylowała wokół 20%, pięć lat później obniżyła się do poziomu 8%. Równocześnie odbudowaliśmy wzrost, który już w roku 2004 był blisko pięcioprocentowy, kolejny rok przyniósł przejściowy spadek, ale w kolejnych okresach obserwowaliśmy rekordową dynamikę. Przypomnę, że na ten efekt składała się praca wielu kolegów z rządu, m.in. ministra finansów Mirosława Gronickiego.

W obecnych realiach dyskusja o napływie czy odpływie ka­pitału przestaje mieć sens sama w sobie, aczkolwiek w Europie zrozumiano, że brak własnej bazy wytwórczej oznacza osłabioną odporność. W związku z tym musimy budować łańcuchy powią­zań wewnątrz europejskiego obszaru gospodarczego.

Dziś mówimy o odmiennym wyzwaniu, problemem nie jest nadmiar, lecz deficyt zasobów pracy. Dlatego potrzebujemy nie tyle generowania dużej ilości miejsc pracy, ile zorientowanych proinnowacyjnie inwestycji, które zwiększą produktywne wykorzystanie mniejszych zasobów pracy. Równolegle w sferze polityki monetarnej mamy do czynienia nie z procesem dezinflacji, lecz ze wzrostem inflacji, któremu nie towarzyszy stosowna polityka Narodowego Banku Polskiego, zmierzająca do ograniczenia tego zjawiska.

Skoro mówimy o kwestii inflacja versus gospodarka, to jakie można wskazać zalety i wady obecnej sytuacji?

– Do pozytywów zaliczyć należy przede wszystkim stosunkowo niewielki, negatywny wpływ pandemii na gospodarkę, a także jej stosunkowo szybką odbudowę po pierwszym szoku. Jest to przede wszystkim konsekwencją tego, co udało się osiągnąć przez okres transformacji, czyli pobudzenia przedsiębiorczości Polaków, stanowiącej o sile naszej gospodarki. Rodzimy sektor przedsiębiorstw jest bardzo specyficzny, funkcjonuje w nim sporo instytucji z kapitałem zagranicznym, które się znakomicie wkomponowały w polską gospodarkę i prowadzą głównie działalność proeksportową. Korzystne tego efekty widoczne były w czasie pandemii, kiedy to polski eksport obniżył się zaledwie o jeden punkt procentowy, wobec spadku obrotów w globalnym handlu zagranicznym o jedną dziesiątą. Przy mniejszym wolumenie Polska utrzymała pozycję, odnotowując w roku 2020 bardzo wyraźną nadwyżkę eksportu. Wraz z ożywieniem gospodarczym i zwiększeniem importu owa nadwyżka zniknie, ale nadal jesteśmy krajem, który zwiększa dynamikę eksportu i udział w handlu światowym. Jest to efekt tego, że krajowe przedsiębiorstwa funkcjonują w globalnych łańcuchach powiązań, stanowiąc zaplecze eksportowe np. dla gospodarki niemieckiej. Nawet jeśli mielibyśmy do czynienia z osłabieniem wewnętrznej dynamiki, to inne czynniki międzynarodowe rekompensują ten fakt, a to z uwagi na zdywersyfikowaną strukturę przedsiębiorstw o kapitale zagranicznym.

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK