Bankowość i Finanse | Webinar – BIK | Rynek kredytów i pożyczek w Polsce

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Czy minione 12 miesięcy faktycznie przyniosło poważny regres w obszarze kredytowania? Dr Mariusz Cholewa, prezes zarządu BIK, 26 stycznia br. podsumował ub.r. i przedstawił prognozy BIK dotyczące rynku kredytów i pożyczek.

W roku 2022 zaciągnięto ich znacznie mniej niż w 2021 r., ale wbrew obawom nie pogorszyła się istotnie jakość portfela kredytowego. Ten rok na rynku kredytowym ma być nie taki zły, jednak jeśli chodzi o jakość portfela, to trzeba go obserwować w zależności od produktu kredytowego. Z perspektywy konsumentów zalecana jest ostrożność w segmencie szybkich form finansowania w e-commerce, bo choć łatwo z nich skorzystać, to również stosunkowo łatwo można wpaść w pętlę zadłużenia.

Miniony rok upłynął pod znakiem wysokich stóp procentowych i inflacji. Choć wzrost wynagrodzeń był nawet dwucyfrowy, to jednak realnie odnotowano ich spadek. PKB był jeszcze na dobrym poziomie, a prognozy Komisji Europejskiej pokazują, że nie wystąpiła recesja. Choć w 2022 r. zaciągnięto łącznie 143,6 mld zł nowych kredytów i pożyczek, to jednak w porównaniu do 2021 r. dynamika wartości sprzedaży większości rodzajów kredytów była ujemna. Banki i SKOK-i udzieliły ich na kwotę mniejszą o 2,4%.

W kredytach mieszkaniowych BIK odnotował spadek aż o 49,1%, w przypadku produktów ratalnych był on niewielki, bo tylko 0,3-procentowy. Natomiast sektor pożyczek pozabankowych odnotował wzrost o 27%. Trzeba jednak pamiętać, że regulacje dotyczące tego rynku w 2021 r. wpłynęły na obniżenie bazy, w stosunku do której był liczony. Łączne zadłużenie na koniec ub.r. wynosiło 724 mld zł i zmalało o 13,4 mld zł w porównaniu do grudnia 2021 r. Poza mniejszą wartością nowo udzielonych kredytów powodem redukcji zadłużenia był prawie dwukrotny wzrost wartości nadpłat i całkowitych spłat kredytów mieszkaniowych przez kredytobiorców, łącznie na 52,4 mld zł. Z roku na rok zmniejsza się też liczba kredytobiorców; w grudniu 2022 r. było ich o 5% mniej niż w końcu 2019 r. i o 2,6% mniej w porównaniu do grudnia 2021 r. Nieco więcej jest klientów, korzystających z pożyczek pozabankowych i kredytów ratalnych.

Kredyty mieszkaniowe

W minionym roku ich liczba spadła o 51%, a wartość o 49%. Przez pierwsze 4-5 miesięcy sprzedaż kredytów była jeszcze wysoka, co wynikało z dużego opóźnienia w czasie pomiędzy złożeniem wniosku kredytowego a jego uruchomieniem. W kolejnych miesiącach utrzymywała się na poziomie 2-2,2 mld zł. Mniejsze spadki obserwowano w dużych miejscowościach i wśród młodych klientów, jak również wśród tych kredytobiorców, którzy mają przynajmniej dwa takie kredyty, co może sugerować, że zaciągane są na sfinansowanie zakupu mieszkań w celach inwestycyjnych. W ostatnich miesiącach ub.r. spadała też średnia kwota i okres kredytowania, co jest odwróceniem poprzedniego trendu.

Obecnie kredyty udzielane są w złotych, a zamykane w walutach, np. we frankach szwajcarskich. Choć portfel kredytów jest dobrej jakości, to w ostatnich miesiącach jego jakość lekko się pogarsza. Jest jednak za wcześnie, żeby ocenić jakość tych udzielonych w minionym roku, pojawiły się symptomy wskazujące, że ich szkodowość może być większa niż udzielonych w latach poprzednich. Od maja 2022 r. pogarsza się indeks jakości kredytów mieszkaniowych, i to pomimo wakacji kredytowych. To efekt podwyżek stóp procentowych.

Kredyty gotówkowe

Analizy BIK wskazują, że banki koncentrują się na obsłudze własnej bazy klientów. W 2022 r. prawie 88% kredytów gotówkowych przyznały znanym sobie klientom o sprawdzonej wiarygodności kredytowej. Wzrósł też udział liczby kredytów gotówkowych na niskie kwoty, do 5 tys. zł, których zaciągnięto o 10,1% więcej r/r. Jednak wysokokwotowe powyżej 50 tys. zł nadal stanowią 46,2% udzielonych kredytów gotówkowych. Zainteresowanie kredytami na niskie kwoty może wynikać z potrzeby uzupełnienia domowego budżetu w związku z rosnącymi kosztami życia.

Prognozy na 2023 rok

BIK przewiduje, że wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych spadnie o 1/3. Ożywienie popytu jest możliwe po ewentualnym wzroście zdolności kredytowej i stabilizacji cen nieruchomości. Zdaniem dr. Mariusza Cholewy, odbudowa rynku byłaby możliwa w przypadku obniżenia stóp procentowych oraz poluzowania wymogów regulacyjnych, dotyczących obliczania przez banki zdolności kredytowej klientów. BIK szacuje, że w 2023 r. wartość akcji kredytowej w segmencie kredytów hipotecznych osiągnie poziom 28 mld zł – o 38% niższy niż w 2022 r. oraz o prawie 70% niż w rekordowym 2021 r.

Łączna wartość kredytów ratalnych może się nieznacznie zwiększyć, przy założeniu dalszego rozwoju płatności odroczonych oraz utrzymaniu ofert w sklepach na tzw. raty zero procent. BIK prognozuje, że w 2023 r. ich wartość wyniesie 18,5 mld zł – o 2,8% więcej niż w roku ubiegłym. Szacuje też, że wartość akcji kredytowej utrzyma się na poziomie zbliżonym do roku minionego, czyli osiągnie 65 mld zł. Jeśli chodzi o wpływ nowych regulacji dotyczących firm pożyczkowych, to zdaniem dr. Mariusza Cholewy nie należy specjalnie obawiać się spadku liczby takich podmiotów i rozwoju szarej strefy. To w większości profesjonalne podmioty, które potrafią dobrze oceniać ryzyko.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK