Bankowość i Finanse.Upadłość Konsumencka: Kolejny cios w moralność płatniczą?

Bankowość i Finanse.Upadłość Konsumencka: Kolejny cios w moralność płatniczą?
Fot. Wasan/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rok 2020 przynosi istotne zmiany w prawie upadłościowym. Jednym z ważniejszych obszarów obowiązującej od 1 stycznia br. nowelizacji są zasady ogłaszania bankructwa przez osoby fizyczne. Eksperci przestrzegają, iż nowe regulacje mogą ujemnie wpłynąć na moralność płatniczą Polaków i przyczynić się do pogłębienia asymetrii regulacyjnej między wierzycielem a dłużnikiem na korzyść tego ostatniego, a konsekwencją może być nawet zwiększenie się zatorów płatniczych.

Od nowego roku pojęcie „upadłości konsumenckiej” co do zasady straciło sens. Parlamentarzyści postanowili bowiem, by ze ścieżki przewidzianej dotychczas wyłącznie dla osób prywatnych mogli korzystać również indywidualni przedsiębiorcy. Kierunek przyznawania niektórych uprawnień konsumenckich dla biznesowej drobnicy zauważalny jest również w prawie unijnym, jednakże praktycy gospodarczy nie mają wątpliwości, iż obowiązujące od 1 stycznia br. regulacje objęły zdecydowanie zbyt duży krąg podmiotów. Jeszcze w toku prac parlamentarnych Konfederacja Lewiatan wysuwała słuszny postulat, aby uproszczony tryb postępowania mógł być stosowany jedynie w przypadku najmniejszych firm, w rodzaju drobnych usługodawców prowadzących biznes samodzielnie. Przywilej ten nie powinien dotyczyć w szczególności tych przedsiębiorców, którzy zatrudniają pracowników. 

Jak środowisko biznesowe ocenia nowe zasady upadłości dla osób fizycznych? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do wiodących organizacji, grupujących przedsiębiorców oraz instytucje finansowe, funkcjonujące na polskim rynku.

Radosław Płonka, ekspert BCCRadosław Płonka 
ekspert BCC

Niemal wszystkie ostatnie zmiany dotyczące rynku wierzytelności są korzystne dla tych, którzy nie płacą, a nie dla tych, którym należą się pieniądze. Ułatwienia w ogłaszaniu upadłości konsumenckiej, ustawowe obniżenie opłat za pożyczki, ograniczenia w egzekucji z nieruchomości, skrócenie terminu przedawnienia to tylko niektóre z nich. Wszystkie te rozwiązania, jak deklarują politycy, mają na celu poprawę sytuacji dłużnika i pokazują przedsiębiorcom, że ich interes, choćby słuszny, musi przegrać z potrzebami uzyskania głosów niepłacących. Konsekwencją zaś przedmiotowych zmian w prawie będzie dalszy upadek moralności płatniczej (w sytuacji gdy ustawodawca jednocześnie deklaruje walkę z „zatorami płatniczymi”), zmniejszenie zaufania do konsumenta, albowiem łatwiej będzie on mógł uniknąć zapłaty, wreszcie wzrost kosztów działalności i droższe dla nas wszystkich usługi, np. finansowe, albowiem przedsiębiorcy będą zmuszeniu skompensować straty łatwo oddłużających się konsumentów poprzez przerzucenie dodatkowych kosztów na tych płacących. Zwiększy się także nieopłacalność dochodzenia należności, w szczególności na drodze sądowej. W sytuacji bowiem, gdy dłużnik w łatwy sposób pozbędzie się długu, nie będzie opłacalne kierowanie sprawy o zapłatę do sądu, co wiąże się przecież z wielomiesięcznym oczekiwaniem na wyrok i kosztami wpisu sądowego (de facto nie do odzyskania od dłużnika), które to koszty ustawodawca zresztą znacząco podniósł w ostatnim czasie, nowelizując ustawę o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Można zatem nawet pogratulować ustawodawcy, bo spraw w sądach będzie mniej, zgodnie z jego intencją. Pytanie tylko, czy to słuszne i sprawiedliwe. 

Waldemar Kowalski, radca prawny w Polskiej Izbie UbezpieczeńWaldemar Kowalski 
radca prawny w Polskiej Izbie Ubezpieczeń

Nowe regulacje zdecydowanie ułatwią ogłoszenie upadłości konsumenckiej, natomiast nie będzie to miało szczególnego wpływu na rynek ubezpieczeń. Dla ubezpieczycieli wierzycielami są najczęściej albo podmioty, które nie opłaciły składki, albo podmioty, w stosunku do których dochodzi się regresu. Nawet upowszechnienie upadłości konsumenckiej nie spowoduje, że kwestie nieopłaconych składek lub regresów wpłyną szczególnie na finanse zakładów ubezpieczeń. Jest to bowiem stosunkowo nieduża skala i taka pozostanie. Większa powszechność upadłości konsumenckich będzie wynikała z rozszerzenia podmiotowego o jednoosobowych przedsiębiorców będących osobami fizycznymi, liberalizacji przesłanek upadłości oraz z uproszczenia procedur. Sama zmiana przepisów przeprowadzana jest po to, by odciążyć sądy. Nie do każdej upadłości będą angażowani sędziowie, stąd cały proces będzie łatwiejszy. Rynek ubezpieczeń nie zmieni się jednak szczególnie z tego powodu. 

Mec. Marcin Czugan, wiceprezes zarządu Związku Przedsiębiorstw FinansowychMec. Marcin Czugan 
wiceprezes zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych

Kształt przepisów dotyczący upadłości konsumenckiej, które wejdą w życie w lutym 2020 r., może stanowić zagrożenie dla pewności obrotu cywilnego i gospodarczego. Poprzez umożliwienie dłużnikom nadzwyczaj łatwego uwolnienia się od wszystkich długów, nowa ustawa przyczynia się bowiem do przełamania jednej z podstawowych zasad, obowiązujących w porządku cywilnoprawnym – pacta sunt servanda – i wynikającej z niej odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązania. Narusza ona również w istotny sposób prawa wierzycieli – którymi mogą być przecież również konsumenci – poprzez przerzucenie na nich ryzyka nieprzemyślanych decyzji innych uczestników życia gospodarczego i społecznego o zaciągnięciu zobowiązania. Nowe prawo przeczy też konstytucyjnej zasadzie proporcjonalności oraz ochrony praw nabytych. Co więcej, przewidziana prawem nadmierna ochrona niewypłacalnych dłużników powoduje osłabienie etyki płacenia zobowiązań, co w sposób oczywisty pogłębia problem nadmiernego zadłużania się społeczeństwa zamiast problem ten rozwiązywać. Można spodziewać się, że wraz z wejściem nowej regulacji będziemy mieć do czynienia z większą liczbą wyłudzeń kredytów i pożyczek konsumenckich przez osoby, które nie mają zamiaru spłacić zobowiązania, a następnie ogłaszania przez nich upadłości konsumenckiej. Dotychczasowa regulacja upadłości konsumenckiej, która zakładała badanie tzw. moralności płatniczej dłużnika, była dobrym kompromisem pomiędzy wsparciem dla osób, którym należy pomóc a prawami wierzyciela do odzyskania swojej wierzytelności. Obecne przepisy ten kompromis zaburzyły i obawiamy się, że skutki wejścia w życie nowych przepisów odczują wszyscy pozostali uczestnicy rynku finansowego.

Dr Tadeusz Białek, dyrektor Zespołu Prawno-Legislacyjnego w Związku Banków PolskichDr Tadeusz Białek 
dyrektor Zespołu Prawno-Legislacyjnego w Związku Banków Polskich 

W trakcie prac Sejmu VIII kadencji uchwalona została obszerna nowelizacja Prawa upadłościowego. Spośród szeregu zmian należy zwrócić szczególną uwagę na przewidzianą daleko idącą liberalizację zasad ogłaszania upadłości konsumenckiej, a także de facto zrównanie sytuacji prawnej osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą z konsumentami ogłaszającymi upadłość. 

W zakresie upadłości konsumenckiej nowe rozwiązania – takie jak przesunięcie momentu badania przyczynienia się upadłego do niewypłacalności i wprowadzenie wąskiego zakresu przesłanek odmowy umorzenia zobowiązań upadłego – mogą stanowić nadmierną zachętę do nieodpowiedzialnego kredytowania i w konsekwencji niebezpiecznego zwiększania zadłużenia konsumentów. Jeszcze dalej idące złagodzenie zasad oddłużania poprzez stawianie coraz niższych wymagań względem postawy dłużnika rodzi poważne ryzyko generowania zjawiska moralnego hazardu ze wszelkimi tego społeczno-gospodarczymi negatywnymi skutkami.

Z kolei przyznanie przedsiębiorcom w toku postępowania upadłościowego benefitów przewidzianych dotychczas jedynie dla konsumentów nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, gdyż zmiany te w istocie będą służyć jedynie nieuczciwym dłużnikom. Stosowanie regulacji przewidzianych dla konsumentów wobec przedsiębiorców istotnie godzi w zasady profesjonalnego obrotu prawnego oraz należytej staranności.

Podsumowując, zdaniem Związku Banków Polskich nowelizacja może spowodować zmiany dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, gdyż naruszone zostaną fundamentalne zasady prawa cywilnego, w tym w szczególności dotyczące odpowiedzialności za zaciągnięte długi. Ustawodawca przewidział przepisy, które zawierają jedynie jednostronne korzyści dla dłużników, pomijając przy tym całkowicie prawa wierzycieli i nie uwzględniając wpływu tej regulacji na funkcjonowanie gospodarki. Całokształt uchwalonych zmian spowoduje wprowadzenie nadmiernie liberalnej procedury uwolnienia się od długów i osłabienie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego oraz dyscypliny płatniczej, co w konsekwencji będzie negatywnie wpływać na rozwój polskiej gospodarki.

Adrian Zwoliński, ekspert w Konfederacji LewiatanAdrian Zwoliński
ekspert w Konfederacji Lewiatan

Art. 491 [4] ust. 1 Prawa upadłościowego w dotychczasowym brzmieniu obligował sąd do oddalenia wniosku o upadłość konsumenta, jeśli doprowadził on do stanu niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. Zapis ten chronił przed składaniem wniosku o ogłoszenie upadłości przez nieuczciwych dłużników. Pierwotny projekt nowelizacji zakładał całkowitą likwidację tego zapisu. Wskazywaliśmy wówczas, iż niedopuszczalne jest, by osoba, która stała się niewypłacalna wskutek działań o charakterze umyślnym czy wręcz celowym mogła z powodzeniem przeprowadzić proces upadłościowy. W toku prac nad nowelizacją zasada ta została przywrócona, acz w mocno okrojonej formie. Obecnie sąd nie bada okoliczności popadnięcia w niewypłacalność na wstępnym etapie, tylko podejmując decyzję o możliwości oddłużenia. Ponadto niemożność redukcji zadłużenia ograniczono do sytuacji, kiedy upadły doprowadził do niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień w sposób celowy. To z kolei jest niezwykle trudne do udowodnienia, gdyż trzeba wykazać działanie dłużnika w sposób nie tylko umyślny, ale i kierunkowy. Co gorsza, nawet wykazanie ponad wszelką wątpliwość celowego działania dłużnika nie wyklucza całkowicie oddłużenia. Może być ono przeprowadzone, jeżeli byłoby uzasadnione względami słuszności lub względami humanitarnymi. Abstrahując od nieprecyzyjności powyższych pojęć, należy postawić fundamentalne pytanie: czy istnieją takie względy słuszności, które by usprawiedliwiały człowieka, który celowo doprowadza do swojej niewypłacalności? W mojej ocenie odpowiedź jest negatywna. Pojawia się zatem obawa, czy przywrócenie tej zasady bezpieczeństwa nie wpłynie ujemnie na wskaźnik moralności płatniczej. Takie ryzyko jest tym większe, że w ostatnim czasie wprowadzono szereg przepisów działających ewidentnie na korzyść dłużnika, które nie zabezpieczają interesu wierzycieli. Tymczasem troska o dyscyplinę płatniczą to najlepszy sposób na ograniczanie zatorów płatniczych, które nie tylko w polskiej gospodarce stanowią istotny problem. 

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK