Bankowość i finanse | GOSPODARKA | Usługi dla biznesu wśród sektorów, które skorzystają z nearshoringu

Bankowość i finanse | GOSPODARKA | Usługi dla biznesu wśród sektorów, które skorzystają z nearshoringu
Fot. elenabsl/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Pandemia koronawirusa, brexit i wojna celna z Chinami zmieniły światowe modele inwestycji zagranicznych, co może przynieść korzyści przynajmniej kilku sektorom polskiej gospodarki. Jeśli nearshoring rzeczywiście w znaczącym stopniu zastąpi offshoring, w Polsce przyspieszy rozwój life sciences, mikroelektroniki, e-commerce oraz nowoczesnych usług dla biznesu, w tym usług bankowo-finansowych.

Tomasz Oljasz
REDAKTOR NACZELNY ISBNEWS

Przed pandemią gospodarka światowa była w stanie permanentnej globalizacji. Teraz jednak obserwujemy zjawisko, które można nazwać zwijaniem się globalizacji. Jest ono pochodną kilku trendów. Pierwszym była wojna handlowa USA-Chiny. Drugim był brexit, który też zmienił część połączeń w zakresie łańcuchów dostaw. Na to wszystko nałożył się COVID-19, który był szokiem powodującym, że duża część tych łańcuchów dostaw po prostu została pozrywana – czy to ze względu na zamknięte granice, czy niemożliwość przychodzenia pracowników do pracy, których nie można ich było szybko przestawić na pracę zdalną. Wiele krajów dostrzegło w tej sytuacji szansę na pewną „repatriację” produkcji i usług do swoich krajów – podkreśla Łukasz Rey, Managing Director & Partner, Lider praktyki finansowej w warszawskim biurze BCG.

Zmiana podejścia

Zwraca on uwagę, że firmy zmodyfikowały podejście do swoich łańcuchów dostaw i często przyjmowały strategię nie „exit China”, ale „China plus” – czyli pozostawiały część działalności w Chinach, ale jednocześnie szukały dostawców w innych krajach, co daje im większe bezpieczeństwo dostaw.
Efektem zmian w strategiach inwestycyjnych firm było zatem coraz częstsze odchodzenie od offshoringu, czyli przenoszenia działalności do innych, tańszych (i często odległych) części świata, na rzecz reshoringu, czyli przenoszenia działalności do kraju, z którego wywodzi się dana firma, oraz nearshoringu, czyli lokowania biznesu w pobliżu kraju macierzystego.
Jeżeli mówimy o Polsce, to prawdopodobnie będziemy mieć do czynienia głównie ze ­zjawiskiem nearshoringu. Może być albo zjawisko nowe – np. firma niemiecka zainwestuje poza terytorium Niemiec, ale w miarę blisko geograficznie, np. w Polsce czy w Czechach – i z tym procesem mamy do czynienia od bardzo wielu lat – albo zjawisko nearshoringu, które zastępuje ­offshoring – czyli firma zainwestowała np. w Chinach, a teraz – czy to ze względu na pandemię COVID-19, czy ze względu na kwestie wojny handlowej z Chinami – postanawia przenosić tę swoją działalność do Europy, ale niekoniecznie na teren w tym przypadku Niemiec. W tym właśnie aspekcie dopatruję się największych szans dla Polski – wskazuje Jan Kamoji-Czapiński, Associate Director EMEA Location Strategy w Colliers.

Foto. arch. prywatne
Jan Kamoji-Czapiński, Associate Director EMEA Location Strategy
w Colliers.

Według niego, są duże szanse na to, by Polska i generalnie region Europy Środkowo-Wschodniej albo przejmowały działalność, która do tej pory była prowadzona głównie w krajach dalekiej Azji, albo zastępowały tamtą część świata jako miejsce nowych projektów. Wymienia cztery sektory, które wydają się szczególnie predestynowane do odniesienia korzyści z tych procesów.

Te sektory to np. life sciences, czyli szeroko pojęty sektor farmaceutyczny, urządzeń i sprzętu medycznego. Tu mieliśmy kilka przykładów reshoringu w ostatnim roku, kiedy polskie firmy postanawiały relokować albo rozwijać tę produkcję w naszym kraju zamiast w Azji. Powodem był zwiększony popyt lokalny. Innym sektorem, który bardzo będzie się w tym kontekście rozwijał i to na całym świecie jest rynek e-commerce i cały sektor logistyczny, co także jest związane z sytuacją covidową. Obserwujemy ogromny wzrost tego sektora na całym świecie, ale też ogromny deficyt powierzchni na jego potrzeby. Notujemy obecnie historycznie niskie poziomy współczynnika pustostanów. Kolejny sektor, który ma gigantyczny potencjał, to mikroelektronika – to jeden z tych, które mają szansę mocno się rozwinąć w najbliższych latach. Są prowadzone rozmowy z bardzo dużymi graczami dotyczące nowych inwestycji w Europie. W najbliższych latach zobaczymy kilka dużych projektów z tej branży i Polska może o nie zawalczyć. Czwarty to sektor nowoczesnych usług dla biznesu, w tym bankowo-finansowych. Są ogromne możliwości relokacji tego typu działalności do Polski. COVID-19 spowodował masowe przejście na pracę zdalną – nie tylko jako pracę wykonywaną z domu, ale tak naprawdę pojawiła się możliwość wykonywania pracy praktycznie z każdego miejsca świata. Rozmawiamy z wieloma firmami z tej branży – zarówno w Polsce, jak i na świecie – i widzimy, że ten sektor bardzo szybko się zaadaptował. Już przed pandemią praca zdalna i obsługiwanie odległych krajów były tu powszechne. Pandemia COVID-19 jedynie przyspieszyła te procesy, i to w znaczącym stopniu – dodaje Kamoji-Czapiński.

Usługi dla biznesu

Sektor nowoczesnych usług dla biznesu należy zresztą do tych, których wyniki nie ucierpiały z powodu pandemii. Według danych ABSL, branża zanotowała 10-procentowy wzrost zatrudnienia w 2020 r.; dalszy wzrost jest oczekiwany w 2021 r. Według szacunków ABSL, sektor usług dla biznesu generuje 3-3,5% polskiego PKB.

Foto. arch. prywatne
Łukasz Rey, Managing Director & Partner, Lider praktyki finansowej
w warszawskim biurze BCG.

Łukasz Rey z BCG zwraca uwagę, że pomimo znacznego wzrostu wynagrodzeń, nadal polscy specjaliści – zasilani przez pracowników z Ukrainy – są tańsi niż ich odpowiednicy z Zachodu, przy czym zasoby wykształconych, utalentowanych ludzi są wciąż dalekie od wyczerpania. Niższe są też ceny nieruchomości. W efekcie Polska stała się swego rodzaju „host country” dla centrów serwisowych. Ośrodków takich powstaje w Polsce bardzo wiele, są obecne światowe marki (Credit Suisse, Goldman Sachs, ING Tech, BNP Paribas, SEB). Centra te często obsługują banki, które w ogóle nie prowadzą w Polsce działalności operacyjnej.

Atutem pracownicy…

Dużym autem Polski jest fakt, że funkcjonuje tu już ponad tysiąc takich centrów, a sektor ten rozwija się prężnie od kilkunastu lat. Dzięki temu w Polsce są pracownicy nie tylko o mocnym zestawie specjalistycznych i uniwersalnych umiejętności, ale także potrafiący efektywnie funkcjonować w złożonym, często matriksowym środowisku pracy, z interesariuszami działającymi w różnych częściach świata – zwraca uwagę Anna Urbańska, dyrektor zarządzająca (CEO) i dyrektor Pionu Przeciwdziałania Przestępczości Finansowej, Standard Chartered Global Business Services, który decyzję o utworzeniu globalnego centrum usług w Warszawie podjął w pierwszej połowie 2018 r., a więc na długo przed pandemią.

Foto. arch. prywatne
Anna Urbańska, dyrektor zarządzająca (CEO) i dyrektor Pionu
Przeciwdziałania Przestępczości Finansowej, Standard Chartered
Global Business Services.

Przykład Standard Chartered pokazuje, że czasem warunki inwestowania w Polsce nawet przekraczają oczekiwania inwestorów. – Pierwsi pracownicy dołączyli do nas w lipcu 2018 r., trzy lata później mamy ponad 850-osobową załogę. W przypadku wielu obszarów specjalizacji funkcjonujących w naszej spółce pierwotne plany zakładały tworzenie 10-30-osobowych zespołów, ale kwalifikacje pierwszych zatrudnionych lokalnych pracowników i jakość wykonywanej przez nich pracy szybko owocowały rewizją tych planów w górę. Świetnym przykładem jest nasz zespół ds. cyberbezpieczeństwa. Pierwotnie miał on liczyć ok. 40 członków, a w chwili obecnej pracuje w nim już niemal pięć razy więcej specjalistów – dodaje Urbańska.

…i powierzchnia biurowa

Jednym z największych atutów branży w Polsce jest również szybko rozwijający się rynek powierzchni biurowej. Całkowitą wielkość dostępnej powierzchni biurowej szacuje się na ok. 12 mln m2. Pewnym wyzwaniem dla Polski jest kwestia lokalizacji.

Do czasów pandemii bardzo rosło zainteresowanie mniejszymi ośrodkami miejskimi ze strony firm, które już działały w Polsce i zaczynały się interesować takimi właśnie ośrodkami. Np. firmy z Krakowa zastanawiały się nad otwarciem oddziału w Tarnowie, firmy z Warszawy – w Białymstoku czy Radomiu lub Łodzi. Pandemia spowodowała, że instytucje te, niestety, mniej dziś pytają o mniejsze lokalizacje, bo dostrzegają zalety i możliwość wykorzystania pracy zdalnej. Widzą, że mogą zrekrutować pracowników, którzy mieszkają w Białymstoku dla Warszawy czy tych z Elbląga dla Gdańska, a wcale nie muszą otwierać w tych miastach biura. I to jest moim zdaniem dosyć duże wyzwanie, także dla polskiego rządu, by tworzyć jakieś mechanizmy zachęt, bo jednak dla tych średnich miast wynajem powierzchni biurowych był gigantyczną szansą. Otwarcie biura na 50-100 pracowników w mniejszym mieście oznaczało nie tylko wpływy podatkowe od tych pracowników, bo ta korzyść dla miasta pozostaje, ale także budowę biurowca, otoczenie go infrastrukturą, zmianę przestrzeni wspólnych. W momencie, kiedy firma nie otwiera przedstawicielstwa fizycznie, a jedynie rekrutuje pracowników, to wszystko odpada – nie powstają restauracje, nie ma pracy dla firm sprzątających, ochroniarskich itd. – wskazuje Jan Kamoji-Czapiński.

Jednak, jak podkreśla Iwona Chojnowska-Haponik, dyrektor ds. Doradztwa Lokalizacyjnego i Programów Wsparcia Biznesu w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki w JLL, przenoszenie części lub całości działalności bliżej kraju pochodzenia, dotyczą przede wszystkim szeroko rozumianego sektora produkcyjnego. Wybuch pandemii zakłócił bowiem cykl produkcyjny wielu branż uzależnionych od półproduktów czy surowców dotychczas pozyskiwanych z Azji.

Foto. arch. prywatne
Iwona Chojnowska-Haponik, dyrektor ds. Doradztwa
Lokalizacyjnego i Programów Wsparcia Biznesu w regionie Europy,
Bliskiego Wschodu i Afryki w JLL.

W sektorze nowoczesnych usług dla biznesu zjawisko to ma zdecydowanie mniejszą skalę, chociaż oczywiście i tu występuje. Pierwsze miesiące pandemii okazały się dużym wyzwaniem, przede wszystkim technologicznym, dla krajów takich, jak np. Indie czy Filipiny, które w ostatnich latach były bardzo popularnymi kierunkami offshoringowymi. Zawodność infrastruktury IT spowodowała istotne zakłócenia przy terminowej realizacji procesów biznesowych, których jakość również ucierpiała. Dla pewnej grupy firm był to wystarczający powód do rozważenia korzyści płynących z reshoringu. Sektor BISF (Banking, Insurance, Financial Services) ma szansę zyskać na mocniejszym w ostatnich kilkunastu miesiącach trendzie reshoringu, nie będzie to jednak skala masowa. Do procesów, których będzie to dotyczyć w największym stopniu, należą kompleksowe usługi IT oraz front office, czyli obsługa i kontakt z klientem – podsumowuje Chojnowska-Haponik.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK