Bankowość i Finanse. Gospodarka: Eksport usług – nasza specjalność

Bankowość i Finanse. Gospodarka: Eksport usług – nasza specjalność
Fot. newroadboy/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Czas pokazał, że przypuszczenia zawarte w moim felietonie z października 2018 r. ("Usługi potencjalnym motorem dalszej ekspansji zagranicznej polskiej gospodarki") zdają się potwierdzać. Eksport usług staje się rzeczywiście coraz ważniejszym elementem ekspansji gospodarczej naszego kraju. Co ważniejsze jednak, stał się on również czynnikiem stabilizującym polską gospodarkę w obliczu wyraźnej dywergencji tempa wzrostu gospodarczego w Polsce i u naszych głównych partnerów handlowych. Eksport usług jest bowiem zdecydowanie mniej wrażliwy na obecne wahania koniunktury niż eksport towarów i pomaga zachować równowagę w bilansie płatniczym.

Prof. dr hab. Adam Glapiński
Prezes Narodowego Banku Polskiego

Saldo handlu usługami jako stabilizator rachunku bieżącego Polski

Dynamiczny wzrost eksportu usług, a co za tym idzie poprawa salda w handlu usługami w relacji do PKB w ostatnich latach, istotnie przyczyniają się do poprawy wskaźników równowagi zewnętrznej polskiej gospodarki. Przypomnijmy, że historycznie deficyt na rachunku bieżącym naszego kraju był zazwyczaj wynikiem trwale ujemnego salda tzw. dochodów pierwotnych, odzwierciedlającego transfery dochodów uzyskiwanych przez zagranicznych inwestorów bezpośrednich w Polsce. Do 2012 r. deficytowi dochodów pierwotnych towarzyszyło również ujemne saldo handlowe. Szybkie tempo wzrostu przychodów z tytułu eksportu usług w ostatnich latach, wraz z wyraźnym wzrostem eksportu towarów, poskutkowały jednak wyraźną poprawą salda handlowego – doprowadzając tym samym do zrównoważenia rachunku obrotów bieżących Polski. 

Ta trwała, w dużym stopniu odporna na cykliczne wahania koniunktury u naszych partnerów handlowych, poprawa salda handlu usługami staje się jednocześnie coraz ważniejszym stabilizatorem całego rachunku obrotów bieżących naszej gospodarki. Najnowsze dane bilansu płatniczego Polski za III kw. 2019 r. wskazują, że pomimo utrzymującego się spowolnienia za granicą, saldo handlu usługami uległo dalszej poprawie i osiągnęło rekordowy poziom 4,5% PKB (wartość liczona jako suma z ostatnich czterech kwartałów), a zatem dwukrotnie wyższy poziom niż jeszcze w 2014 r. (2,2% PKB). To bardzo dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat saldo całego rachunku bieżącego wahało się w przedziale od -5,4% PKB do 0,1% PKB.

Trzeci kwartał ubiegłego roku był kolejnym kwartałem, kiedy odnotowano dwucyfrowe tempo wzrostu przychodów z tytułu eksportu usług w ujęciu rocznym, co wskazuje, że kategoria ta charakteryzuje się dużą odpornością na spowolnienie koniunktury za granicą. Można z dużym prawdopodobieństwem uznać, że pod tym względem mamy do czynienia z trwałą zmianą miejsca naszej gospodarki w handlu światowym. Wszystko wskazuje bowiem na to, że wysoka nadwyżka w handlu usługami również w kolejnych latach będzie sprzyjać utrzymywaniu się równowagi na rachunku bieżącym Polski, łagodząc przy tym oddziaływanie negatywnego wpływu spowolnienia za granicą na krajową aktywność ekonomiczną. 

Strukturalne przyczyny odporności polskiego eksportu

Silna odporność polskiego eksportu na zawirowania w handlu światowym wynika z dwóch czynników. Pierwszy z nich to duże znaczenie dóbr konsumpcyjnych, które w przeciwieństwie do dóbr inwestycyjnych charakteryzują się mniejszą wrażliwością cykliczną. Obecne spowolnienie w handlu światowym można właśnie tłumaczyć stosunkowo silnym spadkiem popytu inwestycyjnego, którego znaczenie dla polskiego eksportu, zarówno towarów, jak i usług, jest mniejsze niż w przypadku pozostałych gospodarek europejskich. 

Drugim procesem wspierającym odporność polskiego eksportu była właśnie dokonująca się w ostatnich latach zmiana strukturalna polegająca na dynamicznie rosnącej roli usług w polskim eksporcie. Jest to o tyle ważne, że eksport usług jest w mniejszym stopniu niż eksport towarów związany z procesami globalizacyjnymi, tj. międzynarodową fragmentaryzacją, a więc mniej wyeksponowany na wahania popytu w handlu światowym. Co ważne, skala ekspansji zagranicznej polskich usług była na tyle duża, że nie tylko zneutralizowała krótkookresowe osłabienie koniunktury w usługach na świecie, ale też pomogła ustabilizować całe saldo obrotów bieżących. 

Importochłonność a konkurencyjność polskiego eksportu usług 

Aby lepiej zrozumieć rosnącą rolę usług w eksporcie, warto spróbować odpowiedzieć na pytanie, czym handel usługami różni się od międzynarodowej wymiany towarów. Jedną z kluczowych strukturalnych różnic pomiędzy tymi dobrami jest importochłonność eksportu, która mierzy wartość importowanych dóbr pośrednich wykorzystywanych dalej w sprzedaży zagranicznej, a zatem mówi, w jakim stopniu produkcja eksportowa danego kraju bazuje na częściach i materiałach importowanych z zagranicy. Wysoka importochłonność eksportu może być związana z brakiem zasobów naturalnych, jak np. w przypadku przemysłu rafineryjnego, ale może też świadczyć o silnym zaangażowaniu kraju w procesy globalizacji. Prowadzą one do międzynarodowej fragmentaryzacji produkcji, która stała się możliwa dzięki jednoczesnemu postępowi technologicznemu oraz liberalizacji przepływów handlowych i kapitałowych. Mianowicie, rozwój technologii informatycznych i telekomunikacyjnych obniżył znacząco koszt monitorowania wydajności, co w połączeniu z bardziej swobodnym przepływem kapitału i dóbr doprowadziło do realokacji niektórych etapów produkcji za granicę. Przykładowo, pracochłonne etapy produkcji były stopniowo przenoszone do gospodarek rozwijających się i charakteryzujących się niskimi kosztami pracy. Jednym z efektów międzynarodowej fragmentaryzacji produkcji jest właśnie wysoka importochłonność eksportu. 

Importochłonność eksportu usług jest niemal dwuipółkrotnie mniejsza niż towarów. Według ostatnich dostępnych danych z 2014 r. wynosi ona 14,6%. Oznacza to, że statystycznie jeden złoty przychodu z eksportu usług wiąże się średnio z importem zaopatrzeniowym o wartości niespełna 15 groszy. Dla porównania importochłonność eksportu towarów wynosi 36,2%, a w najbardziej wyeksponowanej na globalizację branży gospodarki polskiej, tj. produkcji komputerów oraz urządzeń optycznych i elektronicznych, przekracza ona 55%. 

Poprawa salda w handlu usługami, przy powyższych różnicach w importochłonności, ujawnia przewagi konkurencyjne polskiej gospodarki. Warto tutaj wrócić do porównania z eksportem towarów. Aby zwiększyć jakość oferowanych dóbr, przedsiębiorstwa muszą zwiększać import dóbr pośrednich, dla których niejednokrotnie brak jest zamienników na rynku krajowym. Wyższa jakość produktów pozwala na szerszą ekspansję zagraniczną, ale wymaga stałej współpracy z zagranicznymi kontrahentami w ramach tzw. globalnych sieci podażowych i zwiększa import, ograniczając w krótkim okresie dodatni wpływ tego eksportu na saldo obrotów handlowych. W przypadku usług rola międzynarodowej fragmentaryzacji produkcji jest natomiast znacznie mniejsza, co wynika ze specyfiki wytwarzania usług, których produkcja jest związana z większym zaangażowaniem pracy, w tym często wysoko specjalistycznej, oraz mniejszą rolą wykorzystania dóbr pośrednich (materiałów i części). 

Fot. Rawpixel.com/stock.adobe.com

Mniejsze znaczenie międzynarodowej fragmentaryzacji w eksporcie usługami pozwala również wytłumaczyć słabszą wrażliwość na wahania cykliczne w handlu międzynarodowym. Kluczowa jest tutaj wieloetapowość procesu produkcji. W przypadku nagłego pogorszenia popytu producenci dóbr finalnych redukują zamówienia u ­podwykonawców, którzy przewidując dalszy spadek popytu obniżają ponadproporcjonalnie zamówienia u kolejnych kontrahentów. Efekt ponadproporcjonalnej korekty zamówień w reakcji na spadek popytu będzie zatem stawał się mocniejszy wraz z większą odległością danego etapu produkcji od etapu realizacji popytu finalnego. Dlatego też eksport towarów jest bardziej wrażliwy na wahania w światowej koniunkturze.

Dynamiczna ekspansja zagraniczna polskich usług, która stabilizowała bilans płatniczy naszej gospodarki, była możliwa dzięki wysokiej konkurencyjności polskich przedsiębiorstw, przy czym nie jest to już tylko konkurencyjność cenowa. Według ostatnich dostępnych danych z 2018 r., chociaż największy udział w eksporcie usług przypada nadal jeszcze na usługi korzystające z wysokiej konkurencyjności cenowej (jak np. transportowe), to jednak dynamicznie zwiększa się znaczenie usług wymagających wysokich umiejętności specjalistycznych. W szczególności spektakularnie przyrasta udział usług informatycznych, co może świadczyć o wysokiej konkurencyjności pozacenowej polskiej gospodarki, wynikającej z wcześniejszej akumulacji kapitału ludzkiego. 

Trwałość poprawy salda usług

Można oczekiwać, że wzrost roli usług wysoko wyspecjalizowanych (m.in. informatycznych czy biznesowych) będzie trwałą tendencją dla polskiej gospodarki w dłuższym horyzoncie czasowym. Dlaczego tak ma być? Po pierwsze, proces realnej konwergencji będzie najprawdopodobniej zmniejszał konkurencyjność cenowo-płacową polskiej gospodarki, co zaowocuje stopniowym spadkiem roli usług bazujących na pracy nisko i średnio kwalifikowanej. Po drugie, wzrost znaczenia usług wysoko wyspecjalizowanych wynikać będzie ze znacznej akumulacji kapitału ludzkiego, jaka dokonała się w Polsce w ostatnich latach. Ma ona dwa wymiary: ekstensywny – wzrost udziału pracowników z wyższym wykształceniem – oraz intensywny, czyli poprawa jakości systemu kształcenia. Po trzecie, usługi wysoko wyspecjalizowane są w relatywnie niskim stopniu wyeksponowane na automatyzację pracy, co wynika ze specyfiki miejsc pracy w tej branży. Są one bowiem w znacznym stopniu związane z czynnościami kreatywnymi, które w przeciwieństwie do zadań powtarzalnych trudno jest zastąpić nowoczesnymi technologiami. Po czwarte wreszcie, dalszy rozwój usług wysoko wyspecjalizowanych (np. informatycznych czy biznesowych) może wiązać się z powstaniem nisz rynkowych czy własnych sieci podażowych. Sugerują to statystyki o europejskich firmach, które są liderami w wydatkach na badania i rozwój. Przykładowo, według danych EU Industrial R&D Investment Scoreboard w 2018 r. wśród trzech polskich firm inwestujących najwięcej w badania i rozwój, działalność dwóch była związana z usługami informatycznymi.

Dlatego to właśnie sektor usług może w kolejnych latach stać się kołem napędowym polskiej gospodarki, szczególnie pod względem jej ekspansji zagranicznej. Co więcej, ze względu na jego mniejszą wrażliwość na cykl koniunkturalny i stosunkowo małą importochłonność, rozwój nowoczesnego sektora usług może pomagać naszej gospodarce utrzymać zrównoważone saldo obrotów bieżących nawet w sytuacji, gdy będziemy rozwijali się szybciej niż nasi główni partnerzy handlowi. A co najważniejsze, rozwój sektora usług nie wymaga aż takich nakładów prywatnego kapitału jak przemysł, którego to kapitału Polska nie zdążyła jeszcze zakumulować. Być może to jest właśnie nasza droga rozwoju w globalizującym się świecie.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK