Banki wycofują się z roli depozytariuszy Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych, co dalej?

Banki wycofują się z roli depozytariuszy Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych, co dalej?
Fot. stock.adobe.com / Elnur
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Główną barierą w tworzeniu nowych FIZ jest obawa o znalezienie depozytariusza na rynku zdominowanym przez podmioty bankowe ‒ ocenił w wywiadzie dla PAP Biznes prezes Domu Maklerskiego INC, Paweł Śliwiński. Jego zdaniem, odpowiedzią na ten problem powinna być specjalizacja na rynku depozytariuszy, gdzie DM INC widzi swoją niszę.

‒ Obecnie na krajowym rynku działa 11 depozytariuszy, w tym tylko dwa podmioty niebankowe. Widać tu zatem pewną konkurencję, ale trzeba pamiętać, że rynek jest niemały – samych FIZ jest kilkaset.

Ponadto TFI zgłaszają, że jedną z barier tworzenia nowych funduszy inwestycyjnych zamkniętych jest obawa o znalezienie depozytariusza. Na pewno wkrótce pojawią się więc kolejne domy maklerskie prowadzące taką działalność. Sądzimy, że rynek depozytariuszy powinien iść w kierunku specjalizacji – powiedział Paweł Śliwiński.

Banki wycofują się z roli depozytariuszy FIZ

‒ Największymi podmiotami na rynku depozytariuszy są banki, ale one stopniowo wycofują się z prowadzenia rejestrów aktywów dla FIZ ‒ fundusze te muszą znaleźć nowego depozytariusza albo zostać zlikwidowane. Niechęć banków wynika przede wszystkim z tego, że w związku z rosnącymi wymaganiami dla podmiotów pełniących funkcję depozytariusza wyrażanymi przez Komisję Nadzoru Finansowego, m.in. w ramach stanowiska sprzed dwóch lat, funkcja ta stała się dla nich zbyt czasochłonna i, z punktu widzenia banku, generująca istotne ryzyko – dodał.

Posiadamy odpowiednią licencję maklerską i przygotowujemy się do uruchomienia działalności depozytariusza już w 2022 roku

Paweł Śliwiński zwrócił też uwagę, że KNF wymaga, żeby depozytariusz nie tylko prowadził rejestr aktywów funduszu inwestycyjnego, ale w praktyce ma także realizować czynności kontrolne i nadzorcze mające na celu ochronę interesu uczestników funduszu.

‒ Nie jest to już funkcja czysto księgowa, bo stała się także analityczno-nadzorcza. FIZ-y charakteryzują się tym, że w sporej części lokują swoje środki w nieco bardziej skomplikowane aktywa, takie jak akcje spółek niepublicznych, czy nieruchomości, które trudniej wycenić niż akcje blue chipów.

Banki pełniące funkcję depozytariusza nie zawsze potrafią się odnieść do specyfiki spółek z sektora MŚP, małych podmiotów technologicznych czy start-upów. My z kolei w tym segmencie czujemy się dobrze, gdyż w ramach świadczenia przez DM INC usług oferowania instrumentów finansowych od lat współpracujemy z takimi podmiotami – wskazał.

Czytaj także: Depozytariuszy TFI zniechęcają wymogi; rynek funduszy czeka konsolidacja

Domy maklerskie depozytariuszami zamiast banków?

‒ Będąc niewielkim lub nawet średniej wielkości depozytariuszem trudno jest posiadać profesjonalne kompetencje jednocześnie w zakresie wierzytelności, nieruchomości, obligacji i akcji, krajowych i zagranicznych. Powinno tu dojść do specjalizacji ‒ widzimy taką potrzebę na rynku, co potwierdziły nasze rozmowy z różnymi podmiotami z branży funduszy inwestycyjnych. Posiadamy odpowiednią licencję maklerską i przygotowujemy się do uruchomienia działalności depozytariusza już w 2022 roku – zaznaczył Paweł Śliwiński.

DM INC planuje pełnić funkcję depozytariusza dla funduszy inwestycyjnych zamkniętych, inwestujących przede wszystkim na rynku publicznym, w tym także w spółki notowane na rynku NewConnect, ale również w spółki niepubliczne, w szczególności technologiczne.

Przedstawiciele Domu Maklerskiego INC szacują, że do osiągnięcia progu rentowności potrzebują pełnić funkcję depozytariusza dla ok. 20 funduszy

‒ Przy naszym modelu biznesowym obszar działalności FIZ to ciekawy segment rynku, gdyż jest znacznie mniej podatny na chwilowe zmiany koniunktury. Potencjalnie może to być źródło powtarzalnych przychodów DM INC w długim okresie. Wejście na rynek na pewno zajmie kilka miesięcy, tak jak zbudowanie odpowiedniej skali. Bezwładność tego biznesu jest jednak relatywnie duża, gdyż klienci nawiązują relację z depozytariuszem na lata – zauważył Paweł Śliwiński.

Dodał, że skala biznesu jest kluczowa, przy czym przekroczenie pewnej liczby klientów powoduje, że przychody rosną nieproporcjonalnie do kosztów.

Przedstawiciele Domu Maklerskiego INC szacują, że do osiągnięcia progu rentowności potrzebują pełnić funkcję depozytariusza dla ok. 20 funduszy, a podwojenie tej liczby nie będzie wymagało jednoczesnego podwojenia zespołu.

Czytaj także: Największe wyzwania inwestujących w fundusze; co nas czeka na początku 2022 roku?

Działalność DM INC jako depozytariusza

‒ Dopóki nie sfinalizujemy wewnętrznej architektury, nie możemy jeszcze podpisywać umów, ale prowadzimy rozmowy z potencjalnymi klientami, a kolejni zgłaszają zainteresowanie współpracą. Dlatego uważamy, że warto jest inwestować w rozwój tej odnogi działalności – powiedział Paweł Śliwiński.

‒ W związku z naszymi planami rozwoju zakładamy, że to nie będzie ani poboczna, ani dominująca działalność. Będzie ona równoległa do działalności oferowania instrumentów finansowych, która do tej pory generowała znakomitą większość przychodów. Ciężko jednak wskazać spodziewane proporcje, gdyż uczestniczymy w coraz większych emisjach i zakładamy, że ta noga naszego biznesu także będzie się dynamicznie rozwijać – wskazał.

Dom Maklerski INC planuje rozszerzyć swoją działalność o oferowanie akcji większych spółek, docelowo wprowadzanych na rynek główny GPW

Dodał, że jeżeli koniunktura na krajowym rynku akcji nie ulegnie wyraźnemu pogorszeniu, to 2022 roku może bardziej obfitować w oferty publiczne niż mijający rok.

Do tej pory DM INC specjalizował się w oferowaniu akcji dynamicznych spółek głównie z sektora tzw. nowej gospodarki (IT, biotechnologicznych, gamingowych, itp.), których akcje docelowo są wprowadzane na rynek NewConnect. Dom Maklerski INC planuje rozszerzyć swoją działalność o oferowanie akcji większych spółek, docelowo wprowadzanych na rynek główny GPW.

‒ Klienci, z którymi już pracujemy dobrze sobie radzą, a skala ich operacji i kapitalizacji powoduje, że będą mogli się ubiegać o wejście na rynek główny GPW. Mamy nadzieję, że pod tym względem 2022 rok będzie przełomowy i oprócz pozycji w oferowaniu akcji małych i średnich spółek docelowo debiutujących na NewConnect będziemy też mocnym graczem na rynku oferowania akcji spółek debiutujących na rynku głównym GPW – powiedział Paweł Śliwiński.

‒ Kolejnym segmentem, który analizujemy jest segment obligacji korporacyjnych. Jeżeli na rynku długu nastąpi ożywienie, nie wykluczamy przeprowadzania ofert, przy czym chcielibyśmy kierować oferty wyłącznie do inwestorów kwalifikowanych, nie indywidualnych. W naszej opinii, jest to bezpieczniejszy segment inwestorów, a emisje kierowane do inwestorów kwalifikowanych są relatywnie prostsze do przeprowadzenia – dodał.

Czytaj także: UKNF chce ograniczenia podmiotów uprawnionych do zarządzania portfelem inwestycyjnym funduszy w outsourcingu

Źródło: aleBank.pl