Bank i Klient: Jak być za sterami Banku Millennium…

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.06.2012.foto.054.150x...z Bogusławem Kottem, z jego współzałożycielem i niezmiennie prezesem od 23 lat, rozmawia Grzegorz Brudziński

Kiedy zrodziła się myśl, że nadszedł czas na odejście z Ministerstwa Finansów i założenie banku?

– To był proces. Analizy sytuacji ekonomicznej Polski w drugiej połowie lat 80. dokonywane przez rożne ośrodki ekonomiczne, w tym te niezależne od państwa, kończyły się zawsze tymi samymi wnioskami. Potrzebne były szybkie, głębokie reformy gospodarcze, co zresztą widać było gołym okiem w każdym sklepie na rogu. Było też oczywiste, iż spodziewane reformy będę musiały tworzyć coraz szerszy obszar wolności gospodarczej, a nowe inicjatywy będą potrzebowały finansowania. Istniejące banki nie były przygotowane do sprostania tej roli więc powstała przestrzeń dla nowych instytucji. Właśnie wtedy, wspólnie z grupą przedsiębiorców funkcjonujących w kręgu pozarządowego Towarzystwa Wspierania Inicjatyw Gospodarczych, stworzyliśmy projekt powołania nowego banku. Sami finansowaliśmy koszty prac przygotowawczych, a mnie przypadły obowiązki kierowania tym projektem. Była to połowa 1988 r.

I to miał być bank?

– Prywatny, komercyjny, nowoczesny, pracujący przede wszystkim na rzecz firm, a więc korporacyjny według dzisiejszego podziału. Nazwa – Bank Inicjatyw Gospodarczych – dobrze definiowała cele banku, którym było wspieranie aktywności gospodarczej firm i osób prywatnych. Początki były pionierskie. Mieliśmy do dyspozycji jeden pokój, szumnie zwany gabinetem oraz salę konferencyjną zmienioną na biuro na ostatnim piętrze Universalu. To tam przyjmowałem kandydatów do pracy. Dziś żartuję, że gdybym wtedy dysponował obecnym doświadczeniem, to nie podjąłbym się realizacji tego projektu. Ale przecież wszystkie decyzje są uwarunkowane realiami czasu, w którym się je podejmuje. To dotyczy zarówno zdarzeń pozytywnych, jak i negatywnych. W banku ważne jest to, co dzieje się dziś i to, co będzie jutro, stąd niezbyt często wracam do sentymentalnych wspomnień.

A pierwsze decyzje?

– Proszę mi wierzyć, nie pamiętam ich. Koncentruję się na przyszłości, nie patrzę wstecz.

Jak w latach 90. zakładało się bank?

– To była formalna, zawiła droga, która wymagała znajomości sposobu funkcjonowania urzędów centralnych. Wniosek składało się do prezesa NBP, który miał obowiązek zasięgnięcia opinii ministra finansów. Ważny był skład akcjonariatu aplikującej o licencję spółki, w naszym wypadku składający się z firm państwowych i osób prywatnych. Pod koniec roku 1988, kiedy złożyliśmy pierwszy wniosek, taka konstrukcja akcjonariuszy była nie do przyjęcia. Prywatne osoby właścicielami banku? Wniosek został odrzucony. Ale sprawy toczyły się szybko, prawo bankowe wkrótce zmieniono, umożliwiając powstawanie prywatnych banków. Złożyliśmy drugi wniosek. Era gospodarki centralnie sterowanej kończyła się bezpowrotnie i to było widać. 18 kwietnia 1989 r. dostaliśmy zgodę na utworzenie banku. Czuliśmy się wtedy trochę jak osadnicy wyruszający w drogę na niezbadane dotychczas tereny..

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI