500+ na każde dziecko nie spowoduje boomu na rynku mieszkaniowym

500+ na każde dziecko nie spowoduje boomu na rynku mieszkaniowym
Michał Sapota, Fot. Heritage Real Estate
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Perspektywa wprowadzenia zasiłku w wysokości 500 złotych na każde dziecko w rodzinie zapewne zwiększy konsumpcję, ale czy wpłynie na rynek nieruchomości?

#MichałSapota: Nawet jeżeli dziś około 40% popytu generują inwestorzy, którzy wybierają nieruchomość zamiast lokat, to przecież oni nie kierują się programem „Rodzina 500+” @HeritagePolska

Czy faktycznie po poszerzeniu „500+” możemy spodziewać się gwałtownego ożywienia na pierwotnym rynku mieszkaniowym? Michał Sapota, wiceprezes Heritage Real Estate oraz współtwórca HRE Think Tank, przestrzega przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków.

Uzasadniona ostrożność banków

Przypomina on, iż napływ kolejnych środków do gospodarstw domowych to tylko jeden z czynników mogących skutkować zwiększeniem popytu na własne „M”. – Należy wziąć pod uwagę, że banki są bardzo ostrożne i systematycznie zaostrzają kryteria dostępności kredytów hipotecznych. Polityka ta wpływa istotnie na stabilizację rynku nieruchomości, nie dopuszczając do niekontrolowanego wzrostu popytu i liczby zawieranych transakcji, co w konsekwencji mogłoby wygenerować znaczącą nierównowagę pomiędzy popytem a podażą – zauważył przedstawiciel HRE Think Tank.

Przypomniał również, że gdyby faktycznie doszło do takiego scenariusza, w którym transfery socjalne przepłynęłyby na rynek nieruchomości, wówczas efektem byłby dynamiczny i niekontrolowany wzrost cen mieszkań. – W jakimś stopniu czekałaby nas powtórka z roku 2007, choć oczywiście startowalibyśmy z niego innego pułapu – przekonywał Michał Sapota.

Transfery socjalne nie stymulują inwestycji w mieszkania

Trudno również oczekiwać, by nowe instrumenty socjalne wpłynęły na decyzje osób, nabywających mieszkania w celach inwestycyjnych. – Nawet jeżeli dziś około 40% popytu generują inwestorzy, którzy wybierają nieruchomość zamiast lokat, to przecież oni nie kierują się programem „Rodzina 500+”. Przełożenie tego programu na ewentualny zakup nieruchomości wystąpi w tych rodzinach, które  zamierzają kupić lokal na własne potrzeby, planując wyprowadzenie się od rodziców, albo rezygnację z dotychczasowego zaspokajania potrzeby mieszkaniowej w drodze najmu – wskazał Michał Sapota.

Ponadto popyt na nieruchomości służące własnym potrzebom gospodarstw domowych jest z reguły zdecydowanie bardziej stabilny i odporny na uwarunkowania zewnętrzne aniżeli decyzje zakupowe potencjalnych inwestorów.

Czytaj także: Mieszkania: nadal nic nie zapowiada spadku cen

Popyt na mieszkania na własne potrzeby bardzo stabilny

Przedstawiciel HRE Think Tank przypomniał, iż nawet w kryzysowych latach 2008-2010 nabywanie lokali na własne potrzeby polskich rodzin utrzymywało się na względnie stabilnym poziomie. – Podobnie pesymistyczne wizje formułowane były w czasie kiedy zbliżały się ku końcowi programy Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych. Też nie brakowało prognoz, że popyt osłabnie, tymczasem w obu przypadkach mieliśmy do czynienia ze wzrostem – wskazał Michał Sapota.

Uważa on, że również dziś nie należy przeceniać znaczenia rządowego wsparcia dla rodzin. – Myślę, że to może być co najwyżej dodatkowy stymulator, już dziś widzimy, że nie wszystkie środki uzyskiwane przez wielodzietne rodziny są konsumowane na bieżąco. W żadnym razie natomiast nie spodziewałbym się zaistnienia nierównowagi popytowej – podsumował reprezentant HRE Think Tank.

Czytaj także: Kredyt ze stałą stopą na 5 lat – rozwiązanie dla młodych rodzin?

Źródło: aleBank.pl