50 Największych Banków w Polsce 2017: Brexit – ogromną szansą dla polskich wierzycieli

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O "wypełnieniu długo wyczekiwanej luki w rynku dochodzenia należności" z Jeremy Boyle’em i Danielem Liszewskim w Londynie, rozmawiał Karol Materna.

Jaki status posiada Welbeck Solicitors i dlaczego kancelaria zainteresowała się polskim rynkiem?

Jeremy Boyle: Kancelaria radców prawnych Welbeck Solicitors jest podmiotem specjalizującym się w dochodzeniu należności. Nasza siedziba znajduje się w centralnej części Londynu, niedaleko High Court’u. Jednym z obszarów aktywności kancelarii jest rynek polski. Zainteresowaliśmy się tym obszarem z prostej przyczyny: Polacy jako mniejszość narodowa stanowią największą społeczność obcokrajowców przebywających na terenie Wielkiej Brytanii. Liczbę obywateli polskich przebywających aktualnie na terenie Wielkiej Brytanii szacuje się na ponad milion.

Na czym polega specyfika kancelarii radców prawnych w brytyjskich warunkach i czym taki podmiot różni się od typowej firmy z branży zarządzania wierzytelnościami?

bank.2017.06.foto.090.a.200xJeremy Boyle: Różnica obejmuje przede wszystkim kompetencje i uprawnienia. W warunkach brytyjskich, firmy windykacyjne podlegają pod kategorię DCA. Firmy tego rodzaju nie dysponują wszystkimi uprawnieniami, jakie leżą w kompetencjach radców prawnych. Jakie są to uprawnienia? Kancelaria radców prawnych dysponuje możliwością dochodzenia należności na każdym etapie postępowania, posiada także dostęp do licencjonowanych i nielicencjonowanych rejestrów. Pozwala to między innymi na uzyskanie aktualnych danych teleadresowych dłużnika, informacji, czy w danym czasie przebywa on na terenie Zjednoczonego Królestwa. Należy również wziąć pod uwagę fakt, iż radca prawny prowadzący dochodzenie należności jest postrzegany jako osoba zaufania publicznego. Dłuż – nicy, którzy otrzymują wezwania do zapłaty opatrzone pieczątką radcy prawnego mają świadomość tego, że dochodzenie należności będzie kontynuowane również na etapie sądowo-egzekucyjnym, a skuteczność brytyjskich komorników jest naprawdę bardzo wysoka. Wspomnę również o tym, że brytyjscy radcowie prawni, w odróżnieniu od polskich, mają możliwość uzyskania informacji na temat posiadanych przez dłużnika nieruchomości, miejsca jego zatrudnienia przed skierowaniem sprawy na drogę sądową. To pozwala nam ocenić, czy w danym przypadku warto w ogóle występować z powództwem. W dalszej kolejności tylko radca prawny może reprezentować wierzyciela chociażby przy uzyskaniu klauzuli z zagranicznym tytułem egzekucyjnym. Z powyższych przyczyn większość spraw windykacyjnych prowadzonych przez radców prawnych kończy się sukcesem już na etapie polubownym.

Jaki jest powód, dla którego kancelaria Welbeck zatrudnia polskich prawników?

bank.2017.06.foto.090.b.200xDaniel Liszewski: Polscy prawnicy, działający w naszej londyńskiej centrali, mają ogromne doświadczenie w dochodzeniu należności w rodzi – mych realiach. Należy sobie uświadomić jeden fakt: dług, który jest obsługiwany przez kancelarię w Londynie posiada wciąż polskie uwarunkowania w postaci zasad przedawnienia czy procedury sądowo-egzekucyjnej, o których brytyjscy prawnicy odbiegają praktyką stosowaną w Wielkiej Brytanii. Kolejną bardzo istotną kwestią jest bariera językowa. Niezwykle trudno negocjować zasady spłaty zadłużenia w języku angielskim ze zdecydowaną większością Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, którzy nawet jeśli mówią biegle w tym języku, to z reguły nie posługują się specjalistyczną terminologią prawniczą. Prowadzenie procedury polubownej przez prawnika, który rozumie sytuację prawną dłużnika, zna procedury obowiązujące w Polsce i jest w stanie dostarczyć dłużnikowi przejrzystych informacji odnośnie dalszego postępowania i jego konsekwencji na ternie Wielkiej Brytanii sprawia, że nie powstają wątpliwości natury informacyjnej na linii wierzyciel-dłużnik.

Mówimy o zadłużeniu generowanym przez Polaków, a czy Polacy dochodzący należności od swych brytyjskich kontrahentów również mogą liczyć na Państwa wsparcie?

Daniel Liszewski: Jak najbardziej. Prowadzimy działalność na wielu płaszczyznach. Naszym głównym klientem są podmioty z sektora finansowego: banki, fundusze inwestycyjne, towarzystwa ubezpieczeniowe, ale obsługujemy również osoby indywidualne, dochodzimy na przykład roszczeń od dłużników alimentacyjnych. Z reguły naszymi klientami są wierzyciele z Polski, których dłużnikami są Polacy przebywający na terenie Wielkiej Brytanii, jednak zdarzają się również i polscy obywatele dochodzący roszczeń od brytyjskich pracodawców czy kontrahentów. Świadczymy wreszcie usługi dla Brytyjczyków i obywateli państw trzecich, którzy mieszkają na terenie Wielkiej Brytanii i posiadają dłużników w Polsce.

Dlaczego warto skorzystać z usług kancelarii prawnej przy windykacji dłużnika przebywającego na terenie Zjednoczonego Królestwa? Przecież przynajmniej do czasu brexitu polski bank może złożyć pozew bezpośrednio do brytyjskiego sądu…

Daniel Liszewski: Najważniejszą zaletą są niskie koszty. Jako pionier w dochodzeniu należności na brytyjskim rynku stworzyliśmy mechanizmy zwiększające rentowność postępowania egzekucyjnego. Poprzez informacje uzyskane z rejestrów możemy już na wstępnym etapie wyodrębnić sprawy kwalifikujące się do podjęcia dalszych działań. Przeprowadzamy weryfikację majątku, jesteśmy w stanie również ocenić, czy dłużnik będzie skłonny do spłaty tego zadłużenia. Przypomnę również, że większość należności jest spłacanych jeszcze na etapie polubownym. Dłużnik, mając świadomość konsekwencji prawnych, jak również zasobu informacji zebranych na jego temat przez radcę prawnego z reguły nie podejmuje prób unikania spełnienia zobowiązania. Oznacza to, że polski wierzyciel, przekazując sprawę do obsługi, może spodziewać się spełnienia roszczenia bez konieczności ponoszenia kosztów sądowych czy egzekucyjnych. Jest to szczególnie istotne przy prowadzeniu spraw hipotecznych, dochodzeniu zadłużenia o wyższej wartości czy w przypadkach tzw. multidłużników. Należy również pamiętać o tym, że pracownicy działu prawnego polskiego banku czy też działający w jego imieniu polski pełnomocnik zazwyczaj dysponują niewielką wiedzą na temat brytyjskiego prawa cywilnego i procesowego oraz sytuacji życiowej dłużnika poza granicami kraju. Stwarza to dodatkową szansę dla dłużnika, który, posiadając nierzadko całkiem wysoką świadomość w zakresie rozmaitych kruczków prawnych, nie decyduje się na spłatę zadłużenia, zakładając, że pozew złożony przez prawnika z Polski może być nieskuteczny.

Co dla dochodzenia roszczeń transgranicznych na linii Polska – Wielka Brytania oznacza coraz bardziej realne widmo brexitu?

Daniel Liszewski: Powiem coś, co zabrzmi paradoksalnie: w miarę zbliżającego się terminu tzw. brexitu szanse na odzyskanie należności rosną, i to znacząco. Dzieje się tak z bardzo prostej przyczyny: na chwile obecną Polacy, podobnie jak wszyscy obywatele Wspólnoty, korzystają z prawa pobytu na Wyspach. Po oficjalnym wyjściu Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych jest całkiem prawdopodobne, że warunkiem pozostania w dotychczasowym miejscu zamieszkania będzie uzyskanie statusu rezydenta. Wszyscy Polacy, którzy nie uzyskali tegoż statusu uprzednio będą zmuszeni złożyć tzw. wniosek indywidualny. Wpis do rejestru dłużników lub też prowadzone postępowanie sądowo-egzekucyjne może mieć kluczowe znaczenie dla wyniku tej procedury, biorąc pod uwagę, że każdy wniosek o rezydenturę będzie rozpatrywany indywidualnie. Dlatego wielu Polakom mieszkającym na Wyspach od wielu lat będzie autentycznie zależało, by niespłacone zobowiązania nie wpłynęły na ich status prawny na terenie Wielkiej Brytanii. To jest olbrzymia szansa dla wierzycieli na uzyskanie zaspokojenia jeszcze dopóki Unia Europejska funkcjonuje w niezmienionym składzie. Oczywiście, cały czas czekamy na propozycje uregulowania tego typu przypadków po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty przez resort sprawiedliwości, niemniej już dziś można stwierdzić, że zwlekanie z podjęciem działań wiąże się z poważnym ryzykiem finansowym. Powiązania ekonomiczno-gospodarcze między Wielką Brytanią a Polską są wszak jednymi z największych, dlatego dłużnicy, którzy przykładowo będą rezydentami Wielkiej Brytanii mogą generować dodatkowe ryzyka kredytowe dla banków. Poza tym windykacja po brexicie może okazać się nieopłacalna. Stąd nasza rekomendacja dla polskich wierzycieli, aby dochodzić tych należności póki dysponujemy rozwiązaniami prawnymi, które pozwalają na skuteczne działania.

Mówimy o zadłużeniu generowanym przez Polaków, a czy Polacy dochodzący należności od swych

Krok 1. Imię i nazwisko dłużnika + data urodzenia

Krok 2. Weryfikacja w rejestrach

Krok 3. Uzyskanie danych teleadresowych: aktualnego adresu zamieszkania, numeru telefonu, adresu e-mail

Krok 4. Postępowanie polubowne

Krok 5. Weryfikacja majątku dłużnika

Krok 6. Postępowanie sądowo-egzekucyjne/Postępowanie upadłościowe