24 – 34 proc. emigrantów wróciłoby do Polski do pracy za mniej niż 4000 zł miesięcznie

24 – 34 proc. emigrantów wróciłoby do Polski do pracy za mniej niż 4000 zł miesięcznie
Fot. stock.adobe.com/nito
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Odsetek osób, które deklarują powrót do Polski, to 24-34% zależnie od kraju emigracji - grupa ta obejmuje osoby gotowe do powrotu do kraju niezależnie od warunków w Polsce oraz osoby, które wróciłyby do Polski przy wynagrodzeniu niższym niż 4000 zł netto, wynika z ankiety Narodowego Banku Polskiego (NBP), przeprowadzonej w okresie listopad-grudzień 2018 roku.

Poprawiająca się sytuacja na polskim rynku pracy powoduje, że #emigranci wyraźnie rzadziej niż dwa lata wcześniej deklarowali chęć pozostania za granicą na stałe #praca #NBP @nbppl

„Poprawiająca się sytuacja na polskim rynku pracy powoduje, że emigranci wyraźnie rzadziej niż dwa lata wcześniej deklarowali chęć pozostania za granicą na stałe, natomiast częściej pobyt powyżej 3 lat, ale z perspektywą powrotu. W Wielkiej Brytanii trend ten był prawdopodobnie wzmocniony niepewnością związaną z brexitem, natomiast w Niemczech i Holandii ze względu na relatywnie większą łatwość powrotu oraz szybką poprawę na rynku pracy w Polsce pojawiła się znacząca grupa osób planujących powrót w ciągu 1-3 lat. W porównaniu z innymi krajami większość emigrantów w Norwegii jest relatywnie krótkoterminowa i deklaruje powrót w ciągu 3 lat” – czytamy w raporcie ” Polacy pracujący za granicą w 2018 r.”.

Zmiany na polskim rynku pracy

Zmiany na polskim rynku pracy, jakie zaszły w ostatnich latach, powodują, że popyt na pracę i wysokie bezrobocie przestały być postrzegane jako problem, natomiast tym bardziej na znaczeniu jako główna bariera powrotu zyskała różnica w poziomach wynagrodzenia pomiędzy krajem, w którym migranci pracują oraz Polską, wskazał bank centralny.

Czytaj także: 1,6 mln Polaków planuje emigrację zarobkową >>>

„Emigranci pytani o wynagrodzenia netto, przy których zgodziliby się powrócić na polski rynek pracy wskazują zwykle wartości niższe niż ich aktualne wynagrodzenia na emigracji, ale w dalszym ciągu ich poziom przekracza średnie wynagrodzenie w Polsce (w 2018 roku wyniosło ono ok. 4600 zł brutto i 3500 netto.) Przyjmując taką granicę, można zauważyć, że jedynie osoby deklarujące chęć powrotu niezależnie od warunków w Polsce (czyli ok. 10-15% obecnych emigrantów) mogą nie mieć problemów z wysokością wynagrodzeń. Jeśli uwzględnić osoby, które wróciłyby do Polski przy wynagrodzeniu niższym niż 4000 zł odsetek osób, które deklarują powrót to 24-34% zależnie od kraju emigracji” – czytamy w raporcie.

Zwiększenie się ogółu liczby emigrantów z Polski

NBP zwrócił też uwagę, że bardzo dobra sytuacja na polskim rynku pracy ograniczyła tendencję do powiększania się liczby obywateli polskich przebywających za granicą, ale ujemne saldo migracji osób z polskim obywatelstwem wciąż było obserwowane w 2017 roku i prawdopodobnie także w 2018 roku.

„Zauważyć należy także, że zwiększenie się ogółu liczby emigrantów z Polski w 2017 roku (o 25 tys.) nastąpiło w całości przez emigrację do krajów europejskich, w tym w szczególności zwiększenie liczby emigrantów w Wielkiej Brytanii (o 5 tys.), w Niemczech (o 15 tys.) oraz Holandii (o 4 tys.). Liczba emigrantów z Polski w Irlandii znacznie spadła po kryzysie w 2008 roku i ustabilizowała się na poziomie nieco ponad 110 tys. osób natomiast w ostatnich latach obserwowany był dynamiczny wzrost liczby emigrantów z Polski w Norwegii, choć obecnie także w tym kraju liczba emigrantów z Polski ustabilizowała się” – czytamy dalej.

Czytaj także: Jak zachęcić Polaków do powrotu z emigracji? Potrzebne uproszczenie podatków i zmiany w prawie >>>

W przebadanej w 2018 r. populacji udział nowych migrantów, tj. takich, którzy przybyli do danego kraju pomiędzy poprzednią a obecną turą badania (tj. od początku 2017 r. do momentu badania) w przypadku Niemiec i Wielkiej Brytanii wyniósł około 15%.

„Natomiast w przypadku Holandii był zdecydowanie wyższy i wyniósł 26%, czyli jedną czwartą badanej populacji. Wynik ten nie jest jednak zaskakujący. Już w poprzednich turach badania dało się zauważyć różnice w modelu migracji do Holandii i do innych badanych krajów. Migracja do Holandii przede wszystkim nie nabrała jeszcze cech migracji osiadłej. Wyjazdy do tego kraju są krótsze i częściej mają charakter wyjazdów do prac sezonowych. Tak więc mimo niższego niż w przypadku Niemiec i Wielkiej Brytanii wzrostu stanu liczby przebywających tam osób, w przypadku Holandii mamy do czynienia z większymi przepływami migrantów. Dla porównania udział nowych migrantów w Wielkiej Brytanii i w Niemczech na poziomie 15% odzwierciedla raczej rosnącą liczbę osób przebywających w tych krajach przez dłuższy okres czasu” – napisano także w materiale.

Najlepiej wykształcone osoby w Wielkiej Brytanii

Z analizy wykształcenia migrantów wynikło, że za najlepiej wykształcone można uznać osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii.

„Jedna trzecia z nich posiada wykształcenie wyższe, podczas gdy w przypadku Holandii odsetek ten wynosi 22,9%, a w Niemczech nie przekracza 20%. Odsetek osób z wykształceniem średnim (ogólnokształcącym lub zawodowym) jest zbliżony we wszystkich krajach i wynosi nieco ponad 50,0%, przy czym w Wielkiej Brytanii więcej jest osób z wykształceniem średnim ogólnokształcącym, a w pozostałych krajach z wykształceniem średnim zawodowym” – czytamy w raporcie.

Wśród emigrantów pracujących obecnie za granicą, niezależnie od kraju największy odsetek 30-42% stanowiły osoby, zatrudnione jako wykwalifikowani robotnicy i rzemieślnicy.

„Z punktu widzenia unikania deprecjacji kapitału ludzkiego emigrantów (brain waste) ważną informacją jest odsetek emigrantów, którzy oceniają, że pracują poniżej swoich kwalifikacji. W głównych europejskich krajach docelowych emigracji z Polski (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia) odsetek ten regularnie się obniża. Jeszcze cztery lata wcześniej pracę poniżej kwalifikacji deklarowało 40-50% respondentów, w ostatnim badaniu z 2018 roku było to już 28-36%” – wskazał także NBP.

Duże różnice pomiędzy deklarowanymi wynagrodzeniami emigrantów i płacami w Polsce

Utrzymują się relatywnie duże różnice pomiędzy deklarowanymi wynagrodzeniami emigrantów i płacami w Polsce. Mediana nominalnych płac emigrantów była w badanych krajach dwukrotnie wyższa niż mediana płac w Polsce. Dominanta płac emigrantów stanowiła zależnie od kraju 2-3,6 krotność najczęstszego wynagrodzenia w Polsce, podał także bank centralny.

„Coraz mniejszy odsetek emigrantów (obecnie 20-25%) otrzymywał za granicą świadczenia społeczne. Z jednej strony odzwierciedlało to dobrą sytuację gospodarczą w Europie, z drugiej działania rządów krajów Europy Zachodniej ukierunkowane na ograniczenie wypłacania świadczeń migrantom” – czytamy dalej.

1/3 migrantów przekazuje środki do Polski

Jedna trzecia migrantów przekazuje środki do Polski. Najczęściej robią to osoby związane w dalszym ciągu z Polską relacjami rodzinnymi (posiadające w Polsce nieletnie dzieci i/lub współmałżonka) albo ekonomicznymi (posiadające w Polsce nieruchomość) oraz osoby z krótszym stażem migracyjnym, które nie do końca związały się jeszcze ekonomicznie i rodzinnie z nowym krajem.

W porównaniu z wynikami wcześniejszych badań zmienił się model transferowania środków. Obecnie mamy do czynienia z nieco większymi za to rzadszymi przekazami, ocenił NBP.

„Wysokość pojedynczego transferu do Polski wykazuje duże zróżnicowanie pomiędzy krajami. Po przeliczeniu na PLN jednorazowy przeciętny transfer z Wielkiej Brytanii w 2018 r. wynosił 3 509 zł i była to najwyższa zanotowana wartość. Średnie transfery z Niemiec i Holandii to odpowiednio 2 894 zł i 1 735 zł. Transfery z Niemiec i Holandii trafiają jednak do Polski częściej niż transfery z Wielkiej Brytanii” – napisano także w materiale.

Badanie ankietowe emigrantów z Polski zostało zrealizowane w okresie listopad-grudzień 2018 roku i było kolejnym z serii badań emigrantów przeprowadzanych co 2 lata na zlecenie Departamentu Statystyki NBP. Badanie zostało przeprowadzone w czterech krajach: w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, w Holandii oraz po raz pierwszy w Norwegii.

Źródło: ISBnews